
Piłka nożna - Liga Okręgowa
Feralne stałe fragmenty...
Również kolejny mecz ligowy, choć okraszony równorzędną walką z faworyzowanym rywalem, nie przyniósł pozytywnego zakończenia dla czechowickich rezerw.
Gospodarze wyżej notowanego konkurenta się nie wystraszyli. Ba, zaatakowali na tyle odważnie, by w 5. minucie objąć prowadzenie. Z dośrodkowania Dawida Gurawskiego bezbłędnie skorzystał główkujący Kamil Kuśmierczyk. - To był dobry początek w naszym wykonaniu. Ale i w dalszych fragmentach spotkania graliśmy całkiem nieźle - ocenia trener "dwójki" MRKS-u Marcin Sztorc.
Cóż jednak z tego, skoro czechowiczanie nie potrafili zachować należytej czujności przy stałych fragmentach egzekwowanych przez gości z Łąki. W 30. minucie futbolówka uderzona przez Tomasza Wilka w światło bramki minęła wszystkich zawodników, lecz celu bynajmniej nie. O kolejne trafienia faworyt postarał się za sprawą... rzutów rożnych. Gole te, z 40. i 66. minuty, na wstępie drugiej części przedzieliła finalizacja autorstwa Kuśmierczyka, któremu po wcześniejszym dograniu Adriana Heroka asystował Grzegorz Sztorc.
Ulegając przeciwnikowi w środowe popołudnie 2:3 czechowiczanie mieli jednocześnie czego żałować. Sami zmarnowali co najmniej tercet wybornych szans. Kacper Polakowski przy stanie remisowym 1:1 zbyt lekko uderzył z 5. metra, a o ostatni akcent całej potyczki w pojedynkach z golkiperem LKS-u nie zadbali w końcowym fragmencie zaległego meczu G.Sztorc oraz Rafał Adamczyk.
Dodać należy, że końcowy gwizdek rozjemcy nastąpił po istotnej kontrowersji. Jeden z rywali dotknął piłki ręką w obrębie "16", sędzia jednak ocenił, iż dalekie podanie nie miało adresata, pomimo zauważalnego nacisku na obrońcę ze strony G.Sztorca.
Cóż jednak z tego, skoro czechowiczanie nie potrafili zachować należytej czujności przy stałych fragmentach egzekwowanych przez gości z Łąki. W 30. minucie futbolówka uderzona przez Tomasza Wilka w światło bramki minęła wszystkich zawodników, lecz celu bynajmniej nie. O kolejne trafienia faworyt postarał się za sprawą... rzutów rożnych. Gole te, z 40. i 66. minuty, na wstępie drugiej części przedzieliła finalizacja autorstwa Kuśmierczyka, któremu po wcześniejszym dograniu Adriana Heroka asystował Grzegorz Sztorc.
Ulegając przeciwnikowi w środowe popołudnie 2:3 czechowiczanie mieli jednocześnie czego żałować. Sami zmarnowali co najmniej tercet wybornych szans. Kacper Polakowski przy stanie remisowym 1:1 zbyt lekko uderzył z 5. metra, a o ostatni akcent całej potyczki w pojedynkach z golkiperem LKS-u nie zadbali w końcowym fragmencie zaległego meczu G.Sztorc oraz Rafał Adamczyk.
Dodać należy, że końcowy gwizdek rozjemcy nastąpił po istotnej kontrowersji. Jeden z rywali dotknął piłki ręką w obrębie "16", sędzia jednak ocenił, iż dalekie podanie nie miało adresata, pomimo zauważalnego nacisku na obrońcę ze strony G.Sztorca.