Pod znakiem radosnej, mistrzowskiej fety miejscowego Beskidu przebiegał ostatni mecz sezonu w Skoczowie.

Beskid Skoczow rr Pewnemu swego mistrzowi „okręgówki” nazbyt udzieliła się atmosfera sielanki, szczególnie po szybkim objęciu prowadzenia podczas sobotnich „ostatków”. W 2. minucie kosztowna pomyłka w postaci faulu Kacpra Brachaczka przyniosła bramkowy efekt z 11. metrów w wykonaniu Dariusza Ihasa, żegnającego się tym meczem ze skoczowskim klubem i biorącego definitywny rozbrat z futbolem. Kolejne minuty premierowej odsłony były dla skoczowskiego mistrza... koszmarne. Stracili aż trzy gole, Beskidowi psikusa sprawił nawet... golkiper ekipy z Pruchnej, Andrzej Skrocki, który w 14. minucie odpowiedział uderzeniem z rzutu karnego. Odpowiednio w 34. i 36. minucie stałe fragmenty gry Marcina Bednarka finalizowali Kamil Kaszuba oraz Paweł Pańta, doprowadzając do iście sensacyjnego 3:1 na korzyść LKS-u '99. – Nie powinno się nam coś takiego przydarzyć. Miałem zresztą w przerwie trochę pretensji do chłopaków za podejście do meczu jako takiego uatrakcyjnienia uroczystego zakończenia sezonu – stwierdził Mirosław Szymura, szkoleniowiec Beskidu.

Słowa trenera zmobilizowały gospodarzy na tyle, że gdy zegar boiskowy wskazywał 60. minutę miejscowi kibice cieszyli się z remisu. W roli zmienników sprawdzili się optymalnie Daniel Flejszman i Krzysztof Surawski. Mecz nie rozpoczął się jednak wówczas na dobre. Z remisu obie strony zdawały się być ukontentowane, choć na uwagę zasługuje dobra dyspozycja gości. Im zwycięstwo zapewnić mógł strzał Przemysława Błażejowskiego w 80. minucie, stemplujący poprzeczkę „świątyni” skoczowskiej drużyny.

Podział punktów Beskidu na pożegnanie z „okręgówką” nie zmącił dobrych nastrojów w Skoczowie. – Z przebiegu gry remis nikogo nie skrzywdził. Zespół z Pruchnej zaprezentował się ciekawie, nam zabrakło przysłowiowej wisienki na torcie – dodał Szymura.

Beskid Skoczów – LKS '99 Pruchna 3:3 (1:3) 1:0 D.Ihas (2', z rzutu karnego) 1:1 Skrocki (14', z rzutu karnego) 1:2 Kaszuba (34') 1:3 Pańta (36') 2:3 Flejszman (48') 3:3 Surawski (58')

Beskid: Feruga – Marek, Zaremski, Sornat, D.Ihas (85' Ferfecki), A.Ihas, Smagło (46' Bezeg), Jasiński (46' Surawski), Janik (46' Flejszman), Padło, Struś Trener: Szymura

LKS '99: Skrocki – Orszula, Kowal, Kaszuba, Wysiński, Pańta, K.Brachaczek (82' Banot), Błażejowski, Bednarek, Ostrzołek, Chrysteczko (50' Daw.Mencner) Trener: Wrzesiński