Formalność zamiast fajerwerków
Najlepsi skoczkowie świata powrócili do Wisły. Po oficjalnych treningach odbyły się kwalifikacje, w następstwie których przepustkę do niedzielnego konkursu indywidualnego zdobyli niemal wszyscy polscy reprezentanci.
Faworyt gospodarzy Piotr Żyła miał dziś o tyle najwięcej powodów do zadowolenia z licznego beskidzkiego grona, że wobec równej formy został wybrany do kwartetu na jutrzejsze zmagania drużynowe - pierwsze w obecnym sezonie Pucharu Świata. W kwalifikacjach uzyskał 123 metry, zajmując 20. miejsce. Wyżej z biało-czerwonych zameldowali się Kamil Stoch, który był 10. oraz Jakub Wolny (LKS Klimczok Bystra), dzięki odległości 121 m finiszujący na 19. pozycji.
W Wiśle zobaczymy również innych zawodników miejscowego WSS. To Paweł Wąsek (121 m, 34. miejsce), Tomasz Pilch (121,5 m, 44. miejsce) i Aleksander Zniszczoł (116 m, 45. miejsce). Eliminacyjne "sito" przebrnął bez większych trudności debiutant Jan Habdas. 18-latek z klubu z Bystrej zanotował 122,5 m, co wystarczyło do zajęcia dziś 41. lokaty. 120 m to z kolei dorobek Stefana Huli, w przypadku szczyrkowianina ranking kwalifikacji wskazał miejsce 35. Przepadł jedynie Jarosław Krzak z Olimpijczyka Gilowice, osiągający nazbyt skromne 110,5 m.
Pozostali Polacy z awansem do zawodów głównych to m.in. Dawid Kubacki i Andrzej Stękała, którzy stanowić będą drużynę obok Żyły i Stochy w sobotnie popołudnie. Czy szczęśliwe dla biało-czerwonych? Najlepsi skakali dziś znacznie dalej, by wspomnieć ścisłą "szpicę" kwalifikacji z czołowych reprezentacji - Jana Hoerla z Austrii (129 m), Karla Geigera z Niemiec (134 m) i Mariusa Lindvika z Norwegii (132 m).