Fragmentami stawiali opór
W minioną środę drużyna KS-u Międzyrzecze, pewna już spadku do A-klasy, zmierzyła się na wyjeździe z LKS II Goczałkowice Zdrój. Mimo porażki, podopieczni trenera Jarosława Kierlina zaprezentowali ambitną postawę, starając się jak najlepiej wykorzystać swoje możliwości.
W pierwszej połowie spotkania drużyna KS-u skupiła się na defensywie, próbując przeszkadzać gospodarzom w prowadzeniu gry. Mimo wysiłków obrońców, zawodnicy LKS-u III trzykrotnie zdołali przełamać obronę gości, ustalając wynik do przerwy na 3:0.
Druga połowa rozpoczęła się niespodziewanym pressingiem ze strony międzyrzeczan, co przyniosło szybki efekt. Już w pierwszej akcji tej części gry, po błędzie w rozegraniu piłki przez gospodarzy, Remigiusz Tański przejął futbolówkę przed polem karnym i pewnym strzałem umieścił ją w siatce, zmniejszając stratę na 1:3. Zdobycie bramki wyraźnie zmotywowało drużynę z Międzyrzecze, która zaczęła grać odważniej i stwarzała kolejne sytuacje bramkowe, jednocześnie skutecznie broniąc się przed atakami gospodarzy.
Na szczególne wyróżnienie zasługuje bramkarz KS-u, Filip Nowak, który po raz kolejny udowodnił swoją wartość dla zespołu. Dzięki jego znakomitym interwencjom, goście uniknęli straty kolejnych goli, a jego postawa dodawała drużynie pewności siebie w trudnych momentach meczu.
Jednakże, w końcówce spotkania gospodarze zdołali przełamać obronę Międzyrzecza i zdobyli dwie bramki, ustalając końcowy wynik na 5:1. Mimo porażki, drużyna KS Międzyrzecze pokazała ducha walki i determinację, co może napawać optymizmem przed nadchodzącym sezonem w A-klasie.