Pierwsze 20 minut było dobre w naszym wykonaniu, lecz patrząc z perspektywy całego meczu Spójnia odniosła zasłużone zwycięstwo. Zebrzydowiczanie lepiej operowali piłką i stwarzali więcej zagrożeń, choć my swoje okazje również mieliśmy - przyznał trener Podhalanki, Mateusz Kozieł.

 

 

Mecz idealnie rozpoczął się dla zawodników z Milówki. W 8. minucie Piotr Motyka wykorzystał efektowne podanie od Eryka Trzopa. Jak się okazało to trafienie ustawiło losy pierwszej części spotkania. Z czasem Spójnia coraz pewniej czuła się na boisku i była bliska wyrównania, lecz Krzysztof Skóraś nie wykorzystał sytuacji sam na sam. 

 

Druga część meczu przebiegła pod dyktando ekipy z Zebrzydowic, która w końcu dopięła swego. W 75. minucie Paweł Sękowski zrobił pożytek z dogrania z rzutu wolnego od Grzegorza Kopca. Ten drugi tuż przed końcem meczu dał swojej drużynie wygraną, zdobywając bramkę z... rzutu wolnego.