- Przez różne zawirowania zagraliśmy dziś juniorskim składem. Mimo porażki jestem zadowolony z postawy chłopaków, bo pokazali, że są perspektywiczni i warto na nich stawiać. Rywal przeważał, dłużej utrzymywał się przy piłce. My natomiast nastawiliśmy się na grę z kontrataku, ale niewiele z tego wynikało - podsumował 90. minut w Puńcowie Sebastian Klimek, trener Górala. 
 
O końcowym rezultacie dzisiejszego spotkania zadecydowały dwa stałe fragmenty gry. W 32. minucie Mateusz Wigezzi celnie główkował po dośrodkowaniu z rzutu rożnego, zaś w 75. minucie Jakub Legierski pokonał Rafała Pawlusa uderzeniem z rzutu karnego, który został podyktowany po faulu Kacpra Miksia. W tzw. międzyczasie gospodarze mieli jeszcze kilka sytuacji, aby swój dorobek bramkowy podreperować, lecz zawodziła skuteczność. Natomiast jedna z groźniejszych sytuacji żywczan to uderzenie Mariusza Lacha pod koniec meczu, które drogi do siatki ostatecznie nie znalazło.