- W pierwszej odsłonie spotkania nie graliśmy na swoim normalnym poziomie. Byliśmy ospali i zbyt wolni w rozgrywaniu piłki, a mimo to udało nam się objąć prowadzenie. Druga połowa, mimo iż zdecydowanie lepsza w naszym wykonaniu, to po własnych błędach w ostatnich 15 minutach tracimy 3 bramki. Głowa i serce chciały, lecz nogi niestety odmawiały - powiedział po meczu Sebastian Gierat, trener Soły. 

Rajczanie objęli prowadzenie po centrostrzale Patryka Tomali. Było to jedyne trafienie, które oglądaliśmy w pierwszej połowie sparingu. W rewanżowych 3 kwadransach, zgodnie z tym co mówił szkoleniowiec ekipy z "okręgówki", wysoką skutecznością popisali się piłkarze GLKS-u Wilkowice, którzy trzykrotnie znaleźli patent na pokonanie Kamila Kąkola. Co prawda gola kontaktowego zdobył jeszcze Damian Salachna, ale na wyrównanie czasu zabrakło - Gratuluję zespołowi z Wilkowic dobrego meczu - podsumował Gierat.