Potyczka na „Górce” okazała się być jednostronną. Tak wynika przynajmniej z samego tylko rozstrzygnięcia końcowego, na wskroś korzystnego dla gospodarzy test-meczu. Do pauzy zdobyli prowadzenie 3:1, po zmianie stron przewagi dowiedli, aplikując żywczanom kolejne 3 gole. – Rezultat nie oddaje przebiegu tego meczu, bo muszę przyznać, że momentami goście walczyli z nami, jak równy z równym. Ten zespół zrobił postęp w porównaniu do sparingu, jaki rozegraliśmy przed rokiem – oznajmia Adrian Olecki, szkoleniowiec bielskiej „dwójki”.

Miejscowi swoje założenia związane z kontrolną premierą zrealizowali optymalnie. – Jest się z czego cieszyć, bo zagrało aż 10 zawodników z rocznika 2006, którzy pokazali się z bardzo dobrej strony na początku okresu przygotowawczego. Obiecująco wypadli też piłkarze testowani – opisuje trener IV-ligowca.

Co zasługuje na uwagę z bramkowych zdobyczy? Otwarcia wyniku dokonał celnie główkujący po rzucie wolnym Michał Studnicki. Podwyższenie zaliczki to dzieło doskonałego uderzenia Bartosza Dziemidowicza z kolejnego stałego fragmentu z okolic 25. metra. Przyjezdni z Żywca odpowiedzieli zyskiem w następstwie kornera, ale im dalej w las, tym argumentów w ofensywie mieli mniej. Przerwa miała miejsce przy stanie 3:1, gdy powtórnie do siatki wcelował Studnicki, a gdy arbiter grę wznowił przytomnym lobem po podaniu Bartosza Sojki golkipera Stali-Śrubiarnia zaskoczył Patryk Burda. Trafienia pieczętujące efektowny sparingowy start rezerw Podbeskidzia to już dzieło Piotra Szumińskiego, bezbłędnego przy egzekwowaniu „11”, oraz Maksymiliana Biskupa, syna doskonale znanego części bielskich kibiców Roberta Biskupa.