Wynikiem 6:2 dla Skałki zakończyło się wczorajsze starcie rozgrywane w Wilamowicach. Miejscowa Wilamowiczanka na wstępie konfrontacji postawiła trudne warunki, i to ona jako pierwsza wyszła na prowadzenie, zaskakując w bramce Marcina Adamczyka. Przyjezdni na utratę gola zareagowali w sposób najlepszy z możliwych, szybko doprowadzając do wyrównania. Z rzutu wolnego bezbłędnie przymierzył 18-letni Robert Orzeł.

- Sparing traktuję jako kolejny element przygotowań do ligi. Szkoda, że było nas ponownie tak niewielu, bo chcieliśmy bardziej popracować nad współpracą między różnymi formacjami. Nie wszystkie założenia udało się zrealizować, ale najważniejsze, że zawodnicy swoje wybiegali. Mieliśmy zdecydowaną przewagę w posiadaniu piłki i sytuacjach podbramkowych - odnotował Zbigniew Skórzak, trener Skałki, która do szatni na przerwę schodziła przy rezultacie 4:1.

Po zmianie stron ekipa z Żabnicy upolowała jeszcze "dwupaka" przy jednym trafieniu Wilamowiczanki. Gole dla Skałki strzelali, oprócz wcześniej wspomnianego Orła, Dominik Natanek i Dariusz Chowaniec po dwakroć, zaś jedną bramkę dorzucił Gruzin Mindia Geogogatishvili.