Milowymi krokami zbliża się inauguracja nowego sezonu w ekstraklasie. Inauguracja, przed którą w kontekście zespołu Podbeskidzia można mieć sporo obaw. Problemów wśród „Górali” jest wcale niemało.

Koscielniak Irek Sen z powiek trenera Dariusza Kubickiego spędzają kontuzje. Najistotniejsza absencja to uraz pleców Bartłomieja Koniecznego, który może doprowadzić nawet do przedwczesnego zakończenia kariery przez doświadczonego obrońcę. Podbeskidzie nie imponowało także w grach sparingowych. Co istotne, bielszczanie ponieśli dwie porażki w generalnych sprawdzianach przed ligową premierą, w tym w konfrontacji z I-ligowym GKS Katowice. Z bliska grze „Górali” mógł przyjrzeć się Ireneusz Kościelniak. Wszak do niedawna szkoleniowiec Drzewiarza Jasienica, to aktualnie asystent trener Piotra Piekarczyka w katowickiej ekipie.

– Trener Kubicki podkreślał, że wyniki sparingów o niczym nie świadczą, trudno więc odnieść się do samych rezultatów. Pamiętajmy, że Podbeskidzie w sparingach budowało w dużej mierze nowy zespół, dążyło do wkomponowania i zgrania nowych zawodników, poprawy gry w poszczególnych formacjach. A na to zawsze potrzeba czasu – uważa doskonale znany w beskidzkim regionie szkoleniowiec.

Jak będzie wyglądała gra bielszczan na wstępie sezonu? To pytanie zadaje sobie wielu kibiców. Ale o jednoznaczną ocenę nie sposób. – To wielki znak zapytania. Na pewno kontuzje doświadczonych zawodników, jak Konieczny czy Sokołowski pokrzyżowały plany trenerowi. Mam nadzieję, że bielski zespół wystartuje dobrze, choć na pierwszy mecz mistrzowski uda się do beniaminka z Lubina. O punkty będzie bardzo, bardzo ciężko – dodaje trener Kościelniak.