Podopieczni Krzysztofa Brede po 22. kolejkach plasują się na pozycji lidera Fortuny 1. liga. Bielszczanie objęli prowadzenie dzięki wysokiej formie na wstępie rundy wiosennej. Jednak przez wzgląd na pandemię koronawirusa i zawieszenie rozgrywek obecna dyspozycja bielszczan spowita jest mgłą niepewności. Tymczasem już 3 czerwca Podbeskidzie w Grudziądzu rozegra ważny mecz z Olimpią. 
 
- Zawodnicy trenowali indywidualnie, ale to nigdy nie jest to samo, co zajęcia grupowe. Piłka nożna to sport drużynowy, więc bieganie po parku czy domowa siłownia nie zastąpią wspólnego treningu. Musimy być przygotowani do pierwszego meczu. Wiemy, nad czym musimy pracować - przyznaje Brede. - Ten okres, który mamy teraz przed wznowieniem ligi, to bardzo skrócony okres przygotowawczy. Walczymy z presją czasu, aby dobrze się przygotować. Zawodnicy przeszli badania, które pokazały, na jakim jesteśmy etapie jeśli chodzi o motorykę. Pracujemy nad elementami taktycznymi i technicznymi, aby piłka - mówiąc pół żartem - nas słuchała. Bardzo ważne jest także przygotowanie mentalne. Piłkarze będą grać przy pustych trybunach, co nie jest normalnością - dodaje fachowiec, który wcześniej odpowiadał za wyniki Chojniczanki Chojnice. 
 
Drużyna Podbeskidzia po zimowych wzmocnieniach jeszcze bardziej przybrała na jakości, co stawia ją w roli głównego faworyta w walce o tytuł mistrzowski. Jeżeli Górale uzyskają przepustkę do PKO Ekstraklasy, to klub sowicie wynagrodzi piłkarzy. Jak dowiedział się Przegląd Sportowy, zespół za awans ma dostać 1,5 miliona złotych do podziału. - Sytuacja jest czytelna, każdy w drużynie wie, o co gra. Nie zamierzamy też później dokonywać rewolucji w kadrze – mówi Bogdan Kłys, prezes Podbeskidzia w rozmowie z "PS".
 
Szef bielskiego klubu podkreśla jednocześnie, że w przypadku awansu planowane są w zespole nowe "twarze". Nie mówimy tu jednak o armii zaciężnej. - Jeśli dostaniemy się do ekstraklasy, będziemy chcieli wzmocnić zespół, ale to nie będą hurtowe zakupy. Jestem przygotowani na pięć transferów. Szukamy między innymi lewego stopera. Jesteśmy w kontakcie z jednym z węgierskich obrońców, rozmawialiśmy z nim już wcześniej, ale zaznaczył, że chce grać w ekstraklasie. Przyda nam się także defensywny pomocnik oraz zwiększenie konkurencji na skrzydłach - zdradził gospodarz klubu spod Klimczoka.