
Piłka nożna - Liga Okręgowa
Gramy do końca
Po czwartkowej porażce 0:5 drużyna z Rajczy przed własną publicznością chciała "odkupić winy". Przyjezdna Koszarawa planowała natomiast udanie zakończyć sezon.
W dość eksperymentalnym składzie zagrała dziś Koszarawa przeciwko Sole. Dość wspomnieć, że w linii ataku wystąpił... nominalny stoper Bartłomiej Jakubiec. Zagrywka ta zdała egzamin już w pierwszym kwadransie gry, wszak rosły zawodnik przytomnie przedłużył wrzuconą piłkę z autu, gdzie czyhał już na nią Mateusz Hernas i było 0:1. Prowadzenie żywczan rozkojarzyło. Kontrolę przejęła Soła, która jednak długo nie mogła udokumentować swojej przewagi. Dopiero po zmianie stron rajczanie byli skuteczni pod bramką rywala.
W 78. minucie Damian Salachna doprowadził do wyrównania po ładnym uderzeniu głową. Piłka nim zatrzepotała w siatce, to odbiła się jeszcze od poprzeczki. 4. minuty później było już 2:1. Na listę strzelców wtórnie wpisał się Salachna, który i tym razem Jakuba Gałuszkę pokonał strzałem głową. W doliczonym czasie gry Sebastian Pępek po dośrodkowaniu Michała Talika odebrał jednak miejscowym nadzieje na komplet punktów - Jeżeli nie można meczu wygrać, to trzeba go przynajmniej zremisować. Odczuwamy jednak niedosyt, bo mogliśmy wygrać - podsumował Tomasz Fijak, trener Soły.