Skoczowianie bardzo dobrze weszli mecz z zespołem z Żywca, bowiem już w 7. minucie wyszli na prowadzenie za sprawą trafienia Marcina Jaworzyna. Gospodarze w kolejnych fragmentach spotkania mieli jednak okazje ku temu, aby odrobić tę jednobramkową stratę. Wynik 1:0 utrzymywał się aż do 89. minuty. Wówczas to wszelkie nadzieje żywczan rozwiał Mieczysław Sikora. – Mogliśmy się pokusić o korzystniejszy rezultat. W ostatecznym rozrachunku wygrywa zespół, który strzela więcej bramek. Beskid wykorzystał nasze błędy. Po raz kolejny grzeszymy nieskutecznością i jest to niepokojące. Jest to nasz największy problem i jeśli się go nie pozbędziemy, to szczerze mówiąc nie mamy czego szukać w czołówce – stwierdza trener Koszarawy Daniel Bąk.

Po 15. meczach zespół z Żywca plasuje się na 7. lokacie, z dorobkiem 23 punktów. Przed Koszarawą jednak kolejny ciężki pojedynek. W sobotę jej zawodnicy zmierzą się na wyjeździe z Błyskawicą.