Wilkowiczanie na wysokości zadania jednak nie stanęli. W ofensywie byli mało skuteczni i nawet te okazje, które z rzadka potrafili sobie wypracować żadnego pożytku im nie przyniosły. Goście też bynajmniej nie imponowali, ale Dominika Chmiela pokonać zdołali. Uczynił to w 18. minucie Michał Chrysteczko, któremu piłkę po akcji lewą stroną boiska dograł Paweł Pańta. W kilku innych dogodnych pozycjach strzeleckich ekipie LKS-u '99 zimnej krwi brakowało. Przed przerwą pojedynek z bramkarzem GLKS-u przegrał Marcin Wysiński, po pauzie pudłowali m.in. Chrysteczko i ponownie Wysiński.

Punkty po skromnym 1:0 pojechały do Pruchnej. Podopieczni Marcina Bednarka o utrzymaniu w lidze myśleć mogą realnie. W przeciwieństwie do wilkowickiego zespołu, ustępującego konkurentom już bardzo wyraźnie i mającego a-klasowe widmo przed oczami. – Ciągle borykamy się z problemami dotyczącymi liczebności kadry, ale jakoś radę sobie musimy dać. Wygraliśmy ciężki mecz grając dobrze w defensywie, więc optymizmu nam nie brakuje – ocenia szkoleniowiec przyjezdnych.