
Piłka nożna - A-klasa
Hit dla mistrza. „Wiosna cudów” Morcinka?
W pierwszą sobotę czerwca rozegrane zostały premierowe mecze 24. kolejki skoczowskiej A-klasy, której program zamknęło wczorajsze spotkanie w Dębowcu. Najważniejsze wydarzenia to potwierdzony już awans Tempa Puńców i heroiczna postawa walczącego o utrzymanie Morcinka Kaczyce.
Kadrowo nie dali rady
W ostatnich tygodniach szansę na zdystansowanie Tempa na finiszu rozgrywek straciła „dwójka” Beskidu Skoczów, która nieoczekiwanie „pogubiła” punkty. – W końcówce sezonu gramy w dużej mierze juniorami. Mamy trochę braków kadrowych związanych z limitami, w dodatku są potrzeby personalne w pierwszej drużynie – opowiada trener skoczowskich rezerw Marcin Michalik.
Skoczowianie, którzy przez długi czas liderowali a-klasowej stawce tracą już 10 „oczek” do lidera, a wobec dwóch kolejek pozostałych do zaliczenia jest to dystans nie do odrobienia. W Skoczowie zatem rozczarowanie? – Trochę tak, bo przed sezonem nikt nie zakłada, że kontuzje, czy sprawy zawodowe skomplikują sytuację drużyny. Myślałem, że zdobędziemy więcej punktów i będziemy do końca walczyć z Tempem o awans – dodaje Michalik.
W ostatnich tygodniach szansę na zdystansowanie Tempa na finiszu rozgrywek straciła „dwójka” Beskidu Skoczów, która nieoczekiwanie „pogubiła” punkty. – W końcówce sezonu gramy w dużej mierze juniorami. Mamy trochę braków kadrowych związanych z limitami, w dodatku są potrzeby personalne w pierwszej drużynie – opowiada trener skoczowskich rezerw Marcin Michalik.
Skoczowianie, którzy przez długi czas liderowali a-klasowej stawce tracą już 10 „oczek” do lidera, a wobec dwóch kolejek pozostałych do zaliczenia jest to dystans nie do odrobienia. W Skoczowie zatem rozczarowanie? – Trochę tak, bo przed sezonem nikt nie zakłada, że kontuzje, czy sprawy zawodowe skomplikują sytuację drużyny. Myślałem, że zdobędziemy więcej punktów i będziemy do końca walczyć z Tempem o awans – dodaje Michalik.

Mistrz zasłużony
Konfrontacja 24. kolejki pomiędzy „dwójką” Beskidu a liderem z Puńcowa okazała się całkowicie jednostronna. – Może za wyjątkiem pierwszej akcji w meczu, po której przeciwnika uratował słupek. Później Tempo narzuciło swój styl gry, stwarzało okazję, a my nie byliśmy w stanie rywalowi w żaden sposób zagrozić – klaruje szkoleniowiec wicelidera rozgrywek, dodając, że Tempo po tytuł i awans sięgnęło w pełni zasłużenie. – To najrówniejsza drużyna na przestrzeni całego sezonu. Może gdybyśmy spotkali się półtora miesiąca temu, to wynik byłby inny. Ale 20 punktów przewagi Tempa nad trzecim zespołem i 10 nad nami mówią wszystko – dopowiada nasz rozmówca.
Cud z Morcinkiem w roli głównej
Do Strumienia na mecz z tamtejszą Wisłą goście z Kaczyc zawitali w składzie 10-osobowym. O dziwo jednak nie zostali skarceni przez gospodarzy – co wydawało się najbardziej prawdopodobne – zdołali natomiast... wygrać. I to w stylu bezapelacyjnym 3:0. – Nie chciałbym mówić o wiośnie cudów, ale trzeba się zastanowić, jak to możliwe, że padł taki rezultat. Nie powinno się coś takiego zdarzyć. No chyba, że piłkarze Morcinka mieli przysłowiowy dzień konia i byli tak zdeterminowani, by zachować szansę na utrzymanie – podkreśla Michalik.
Uratowanie a-klasowego statusu przez podopiecznych Tomasza Wenglorza wydaje się teraz bardzo realne. W najbliższych weekend wciąż jeszcze outsider zagra z przeżywającym kryzys Strażakiem Dębowiec, w dodatku na własnym boisku. W przypadku zwycięstwa dogoni konkurenta w tabeli.
Wyniki 24. kolejki:
Wisła Strumień – Morcinek Kaczyce 0:3 (0:1)
LKS Pogórze – LKS Kończyce Małe 0:3 (0:2)
Beskid Brenna – Zryw Bąków 4:1 (1:1)
Olza Pogwizdów – LKS '96 Ochaby 4:0 (3:0)
Strażak Pielgrzymowice – Błyskawica Kończyce Wielkie 2:2 (1:0)
Beskid II Skoczów – Tempo Puńców 0:2 (0:0)
Strażak Dębowiec – LKS Goleszów 1:5 (0:3)