W przypadku "rekordzistów" trudno powiedzieć, iż wrócili do treningowego reżimu. Większość z nich, ze względu na uczęszczanie do Szkoły Mistrzostwa Sportowego, cały czas w nim jest. Pierwszą grę kontrolną bielszczanie odbyli w niedzielę, a ich rywalem był LKS Żarki, reprezentant wadowickiej "okręgówki". Sparing zakończył się wygraną biało-zielonych 7:4, choć do przerwy przegrywali oni ... 3:4.

Jak interpretować jedenaście bramek w pierwszym sparingu? Głód gry i brak kalkulacji, czy zapomnienie o niektórych taktycznych „makro-zasadach”? Cieszą dwa fakty: ze wspomnianych 11-stu goli to my zdobyliśmy 7 i wygraliśmy mecz oraz to, że po werbalnym przypomnieniu o kilku niuansach w przerwie meczu, drugą połowę zakończyliśmy wynikiem 4:0. Ofensywna skuteczność i jakość gry „do przodu” zadowalają, ale cztery stracone bramki wyraźnie wskazują nad czym trzeba pracować i potwierdzają, to co mówiłem po zakończeniu rundy jesiennej - do poprawy defensywa, głównie jeśli chodzi o tzw. fazę przejściową z ataku do obrony oraz podczas  tzw. stałych fragmentów gry – przyznał po meczu na łamach strony klubowej trener Rekordu II, Szymon Niemczyk. 

"Rekordziści" zakończyli rundę jesienną w Lidze Okręgowej Bielsko-Tyskiej na 12. miejscu, co może powodować pewien niedosyt. Cel na wiosnę jest więc jasny. – Chcemy być rycerzami nadchodzącej rundy. Wiemy, co mamy do poprawienia. Musimy wyeliminować mankamenty z naszej gry, przede wszystkim obronnej, bo tych goli traciliśmy za wiele – ocenia Niemczyk.