Żywczanki powtórnie zaprezentowały się w roli zespołu przyjezdnego i w odróżnieniu od konfrontacji z Polonią Świdnica w Opolu nie zaliczyły dobrego startu. W 7. minucie doznały straty, gdy Klaudia Łysień nie zdołała powstrzymać strzału Wiktorii Bielak. Sytuacja powtórzyła się w 21. minucie, a na listę strzelców wpisała się inna z zawodniczek Unii Nikola Kokot. Do pauzy wynik już nie drgnął. Piłkarki Mitechu nie potrafiły sforsować linii obrony gospodyń, z te kolei skupiały się głównie na pilnowaniu zdobytej przewagi.
 



Scenariusz rywalizacji po przerwie, pomimo dostrzegalnych ambitnych starań, nie był dla ekipy z Żywca pomyślny. Podopiecznym Agnieszki Spandel powiodły się 3 akcje, po których do siatki trafiały Patrycja Wiśniewska (61. minuta), Julia Sopiak (82. minuta) oraz Marta Talik (90. minuta). Co jednak najistotniejsze, wszystkie trafienia Mitechu poprzedziły zyski rywalek - odpowiednio w 55., 72. i 86. minucie. Dystans udało się toteż zniwelować do wyniku 5:3 dla Unii, a więc identycznych rozmiarów, w jakich wiosenną premierę żywczanki wygrały w Świdnicy.

Wobec rezultatu spotkania w Opolu faktem stała się 3. porażka Mitechu w obecnym sezonie. Mocno ogranicza ona zarazem szanse na wygranie zmagań w stawce III ligi, grupy 3. Sklasyfikowane wyżej w tabeli zespoły rezerw Czarnych Sosnowiec i Ślęzy Wrocław mają po 3 "oczka" więcej w dorobku i mecz mniej rozegrany. W kwietniu żywiecki zespół zagra jeszcze z Polonią w Tychach, by na przełomie kolejnego miesiąca powrócić na własne boisko w potyczce z piłkarkami KKS Bogdańczowice.