Słaba postawa Podbeskidzia w bieżącym sezonie w końcu znalazła konsekwencje personalne. Do meczu z Ruchem „Górale” przystąpią już z nowym szkoleniowcem.

Po porażce z Cracovią, szóstą dla Podbeskidzia w sezonie bieżącym, stało się jasne, że trener Czesław Michniewicz raczej z posadą pożegna się. W poniedziałek szkoleniowiec jeszcze pracował z „Góralami”, ale dziś został zwolniony. O wakacie na trenerskim stołku, w obliczu trudnej sytuacji Podbeskidzia, mowy być jednak nie może. Gdy już Michniewicz żegnał się z posadą, znane było nazwisko następcy, które jest... zaskakujące, ale jednocześnie obiecujące! Pieczę nad bielską drużyną przejął Leszek Ojrzyński, twórca walecznej i agresywnej Korony. Osoba trenera, której bliżej przedstawiać nie trzeba, to gwarancja, że „Górale” będą „gryźć trawę”, pewnie z jeszcze większym zaangażowaniem i przekonaniem, jak miało to miejsce dotychczas.

Podbeskidzie Bielsko

Powyższe całkowicie zmienia rozważania przedmeczowe w kontekście konfrontacji z Ruchem. Będzie to trenerski debiut byłego szkoleniowca Korony Kielce, zarazem sprawdzenie porzekadła o „nowej miotle”. Każdy z zawodników walczy „od zera” o swoje, by zaistnieć w zespole. Nadrzędny cel to nieustannie poprawa pozycji Podbeskidzia. „Górale” ostatnio swoich kibiców nie rozpieszczają, a wobec zwycięstw drużyn znajdujących się ponad bielszczanami w tabeli, są jedyną ekipą w T-Mobile Ekstraklasie z jednocyfrowym dorobkiem zgromadzonych „oczek”.

Całkiem niedawno z bielszczanami sąsiadowali w tabeli piłkarze Ruchu Chorzów. Tam również nastąpiło „trzęsienie” w postaci zmiany trenera. Pod batutą nowego opiekuna – Czecha Jana Kociana, który po zwolnieniu Roberta Kasperczyka bliski był angażu w Bielsku-Białej – chorzowianie jeszcze nie przegrali. Komplety punktów przywieźli z wyjazdów do Łodzi i Gliwic, trzykrotnie remisowali natomiast w roli gospodarza, mając za przeciwników zespoły zaliczane do ligowej czołówki – kolejno Śląska Wrocław, Wisłę Kraków i wreszcie w miniony poniedziałek Pogoń Szczecin. Ruch zatem odzyskał pewność siebie i ma tyle samo punktów, co zespoły znajdujące się ponad kreską podziału na grupę mistrzowską i spadkową. „Górale” dziś o tym nie myślą. Celem jest powrót do równowagi – droga, którą przebyli chorzowianie w bieżących rozgrywkach. Podbeskidzie pod wodzą trenera Ojrzyńskiego może okazać się oczywiście objawieniem wiosny, ale lepiej, aby regularne punktowanie stało się rzeczywistością, jak najszybciej. Najlepiej od czwartkowej potyczki z „Niebieskimi”, której w „gorących” bielskich dniach wyczekuje się z jeszcze większym zaciekawieniem i optymizmem.

Mecz Podbeskidzie Bielsko-Biała – Ruch Chorzów rozpocznie się na Stadionie Miejskim w czwartek 24 października, o godzinie 16:00.