Z juniorami MOSIR-u Jastrzębie-Zdrój przed tygodniem 12. siła bielskiej "okręgówki" strzeliła 10. goli, nie tracąc przy tym żadnego. W sparingu z Naprzód Rydułtowy podopieczni Marcina Bednarka już tak skuteczni nie byli. Choć początek spotkania był obiecujący. Po wrzutce w pole karne jeden ze stoperów zagrał piłkę ręką i sędzia podyktował rzut karny. Drużynie z Pruchnej prowadzenie zapewnił pewnym uderzeniem z "11" Michał Chrysteczko. Naprzód szybko zdołał doprowadzić jednak do wyrównania. - Przeciwnik postawił nam naprawdę trudne warunki, nie łatwo było grać. Za nami ciężkie spotkanie, w którym zostawiliśmy na boisku sporo zdrowia - powiedział po meczu Marcin Bednarek, którego zawodnicy w drugiej połowie dali sobie wbić drugiego gola. 

Ekipa z Pruchnej pomimo wielu sytuacji strzeleckich nie zdołała doprowadzić do remisu. W dogodnej okazji zawiódł m.in. Daniel Mencner, któremu niefortunnie odskoczyła piłka. Pozostałe okazje LKS stwarzał sobie po stałych fragmentach gry. - To dopiero drugi sparing, więc nie ma co się negatywnie nastawiać. Jest dużo czasu aby poprawić swoją grę. Dziś widać było u nas sporo niedokładności - zauważył Bednarek. 

Protokół meczowy poniżej.