Inny kaliber. Ostatni raz u siebie
Podbeskidzie Bielsko-Biała żegna się – na okres kilku tygodni – z Ekstraklasą. Do końca rozgrywek pozostały dwie kolejki. W najbliższy wtorek podopieczni Leszka Ojrzyńskiego po raz ostatni w tym sezonie zagrają przed własną publicznością. Zmierzą się z zdegradowanym do I ligi Zagłębiem Lubin. Na Stadionie Miejskim przy Rychlińskiego dojdzie do spotkania zespołów z „dwóch światów”. Bielski klub ma jeden z najniższych budżetów w lidze, Zagłębie w finansowej rywalizacji ociera się o podium. Rozstrzygnięcia, które przyniósł nam kończący się sezon niosą przesłanie proste – pieniądze nie grają. Drużyna z Lubina od początku rozgrywek spisywała się poniżej oczekiwań, które były wprost proporcjonalne do wspomnianych możliwości finansowych. W miniony czwartek „Górale” przypieczętowali utrzymanie, natomiast „Miedziowi” przegrali mecz ostatniej szansy w Gliwicach z tamtejszym Piastem. Rozgrywki Zagłębie rozpoczęło pod okiem Pavla Hapala, następnie jego obowiązki przejął Adama Buczek, którego zastąpił Orest Lenczyk. Od 12 maja drużynę prowadzi natomiast Piotr Stokowiec. Zmiany nie przyniosły pożądanego efektu.
Oba zespoły grały w tym sezonie pod niesłychaną presją. Widmo spadku jednym i drugim zaglądało w oczy niemal od początku rozgrywek. Karty po ostatniej kolejce zostały rozdane. Wtorkowe spotkanie będzie miało zupełnie inny ciężar gatunkowy, co nie przekreśla jednak szans na ciekawe widowisko. Zagłębie gra o honor i godne pożegnanie się z ligą, Podbeskidzie o jak najwyższe miejsce w tabeli. Im bowiem wyżej, tym większa premia finansowa.
W meczu z Zagłębiem na pewno nie zobaczymy Dariusza Pietrasiaka. Środkowy obrońca nadal zmaga się z urazem. Z Widzewem na własną prośbę zagrał z kontuzją Dariusz Łatka, który jest w przededniu zabiegu chirurgicznego podudzia i jutro zapewne będzie wspierał zespół z wysokości trybun. Występy powracających do zdrowia Antona Slobody oraz Jana Blażka stoją pod znakiem zapytania. Zabraknie zawodników doświadczonych, być może ekstraklasową murawę powąchają wychowankowie. Kanrad Kareta oraz jego młodsi koledzy – Sebastian Madejski, Szymon Jarosz i Seweryn Pielichowski trenują z pierwszą drużynę. Wszyscy czekają na ligowy debiut.
W fazie zasadniczej Podbeskidzie u siebie zremisował z Zagłębiem 0:0, natomiast na wyjeździe przegrało 2:3. Bramki dla „Górali” zdobyli Fabian Pawela i Sloboda.
Początek wtorkowego meczu zaplanowano na godzinę 20:30. Spotkanie poprowadzi Bartosz Frankowski z Torunia.