– Góral oddał nam inicjatywę i pozwolił grać. My z tego umiejętnie skorzystaliśmy – zauważa Szymon Waligóra, trener LKS-u, który w sparingowej potyczce wykazał się dużą skutecznością w ofensywie i linii obronnej.

Świadectwo tego pierwszego to zdobycze bramkowe. Ekipa z Czańca prowadzenie zdobyła w 20. minucie po trafieniu Damiana Oczki, będące następstwem wzorcowej kontry w następstwie rzutu rożnego Górala. Dalsze straty goli zafundowali żywczanom po pauzie, a konkretnie w końcowym kwadransie test-meczu. Bartłomiej Borak pewnie wykonał „11”, a Paweł Flis w 84. minucie także sfinalizował wypad z połowy przeciwnika, pomimo usilnych starań golkipera Górala, by owej bramce zapobiec.
 



Ani razu nie skapitulowała defensywa LKS-u, której najbardziej się we znaki dawał Grzegorz Szymoński. Napastnik żywieckiego zespołu przegrał nawet pojedynek „oko w oko” z Jakubem Felschem. Zwycięski IV-ligowiec mógł dorobek podreperować m.in. wobec uderzenia Flisa w poprzeczkę czy szansy Daniela Stwory po kornerze.

– Zmierzamy w dobrym kierunku. Wynik na to wskazuje, ale i gra napawa optymizmem – podsumowuje Waligóra.