Jak nie nasi...
Piotr Żyła zainicjował swoje konto punktowe w Pucharze Świata podczas rewanżowego konkursu w Ruce. Ale nie jest to wiadomość, która wzbudzać powinna euforię, bo biało-czerwoni reprezentanci w niczym nie przypominają na razie dominatorów z lat minionych.
135,5 m i 131 m to odległości, jakie zmierzono dziś Piotrowi Żyle. Próby to i owszem w miarę stabilne, ale dalekie od tego, co prezentowali najlepsi. Reprezentant WSS Wisła w Wiśle był najwyżej sklasyfikowanym z Polaków. Lokata? 21., a więc nijak nie przystająca do zawodników ze światowej czołówki.
W niedzielnym konkursie wystartował także klubowy kolega doświadczonego skoczka Paweł Wąsek. 128,5 m nie wystarczyło, aby znaleźć się w finałowej serii. "Oczka" za 23. miejsce mógł dopisać sobie po zawodach Dawid Kubacki. Aleksander Zniszczoł (WSS Wisła) oraz Kamil Stoch zgoła nieoczekiwanie przepadli w kwalifikacjach poprzedzających rywalizację, co oznacza, że cały weekend inauguracyjny Pucharu Świata będą wspominać kiepsko.
Kapitalną formę zademonstrował Austriak Stefan Kraft, który w obu seriach lądował na 148,5 m i o aż blisko 22 punkty zdystansował swojego rodaka Jana Hoerla (144,5 m i 145 m). Kolejne pozycje zdobyli Niemcy, w tym stający na najniższym stopniu podium Andreas Wellinger (143,5 m i 146 m).