Pierwsze koty za płoty, przynajmniej dla drużyny BKS-u. Niemniej mimo towarzyskiego charakteru spotkanie trzymało całkiem niezły poziom. Było dobre tempo, było sporo ofensywnych akcji, słowem - kibice zgromadzeni na trybunach nie mogli narzekać na nudę. To, czego brakowało w pierwszych trzech kwadransach to jakości pod polem karnym z obu stron.

 

 

Rotuz zagrał odważnie z rywalem z wyższej ligi. Dłużej operował piłką i często dochodził do sytuacji strzeleckich. W ofensywnych poczynaniach bronowianom brakowało jednak skuteczności. Bierni nie zamierzali również pozostać czerwono-żółto-zieloni. W dobrej okazji znajdowali się m.in.: testowany zawodnik, Kamil Kuśmierczyk oraz Ryszard Borutko, który szukał szczęścia po strzale z dystansu. Na gole przyszło nam jednak poczekać.

 

W 50. minucie wynik spotkania otworzyli piłkarze BKS-u. Arbiter podyktował rzut karny za faul na Jakubie Maju, a z “wapna” pewnie uderzył Mateusz Krawczyk. Bronowianie ambitnie szukali jednak gola wyrównującego, a ich konsekwencja popłaciła. W 83. minucie rezultat spotkania ustalił Dominik Zieliński.