Spotkanie fatalnie rozpoczęło się dla "Górali", którzy już w 2. minucie stracili bramkę. Na prowadzenie zespół gospodarzy wyprowadził Mateusz Radecki nie dając szans Wojciechowi Fabisiakowi w sytuacji sam na sam. Zawodnicy Wigier w następnych minutach meczu kontrolowali przebieg spotkania. Bielszczanie nie potrafili sobie stworzyć klarowniejszej sytuacji. Podobnie zresztą jak drużynie z Suwałk, lecz gol na 2:0 padł po zaskakującym strzale z 25. metrów po uderzeniu Artura Bogusza. W końcowych minutach pierwszej połowy bliski bramki kontaktowej był Miłosz Kozak, lecz piłka po jego strzale z rzutu wolnego uderzyła w poprzeczkę. Toteż piłkarze Podbeskidzia do szatni schodzili w nie najlepszych nastrojach...

Druga część również nie należała do udanych dla bielszczan. W 58. minucie było już 3:0 dla Wigier. Patryk Sokołowski strącił piłkę dośrodkowaną z rzutu rożnego czym ulokował ją w siatce. Jeśli ktoś się spodziewał, że zawodnicy Podbeskidzia rzucą się do odrabiania strat, to delikatnie mówiąc był w błędzie. "Górale" w tym spotkaniu przypominali dyspozycję, jak z początku sezonu, kiedy grali nader fatalnie. Miejmy nadzieję, że przegrana 0:3 będzie "zimnym prysznicem" na finiszu jesieni...