SportoweBeskidy.pl: Bez zbędnej inwokacji. Śląski Związek Piłki Nożnej zadecyduje o dokończeniu sezonu w niższych ligach? 
Jarosław Bryś: Czekamy na 11 maja. Na prośbę prezesa Śląskiego Związku Piłki Nożnej każdy z prezesów podokręgów miał wysondować, jakie stanowisko przedstawiają kluby, gdyż to dla nich tak naprawdę działamy. Konkretne decyzje zapadną jednak wkrótce, po zebraniu się wszystkich prezesów WZPN, gdyż chcemy wypracować jedno stanowisko. A czy uda się dograć? Według mnie są na to niezwykle nikłe szanse. Popatrzmy, ile kosztować wysiłku będzie zorganizowanie meczu na poziomie Ekstraklasy czy Fortuna I Ligi... Myślmy o tym, aby pomyślnie udało się rozpocząć rozgrywki w nowym sezonie. 
 
SportoweBeskidy.pl: Jakie było stanowisko klubów w tej sprawie? 
J.B.: Kluby w 90 procentach dały sygnał, że jeśli nie można grać, to system z zachowaniem awansów i obecnych rezultatów, bez spadków, jest najbardziej optymalny. 
 
SportoweBeskidy.pl: To rozwiązanie wydaje się być chyba najbardziej optymalne. A ŚlZPN jak uważa? 
J.B.: W naszej wewnętrznej dyskusji również podzielamy ten wariant, więc tak – uważam, że to by było najlepsze, choć nie idealne rozwiązanie. Mamy nadzieję, że inne Wojewódzkie Związki Piłki Nożnej również podzielą ten pogląd. 
 
SportoweBeskidy.pl: Gdyby przyjąć, że ten scenariusz wejdzie w życie – co w przypadku IV lig śląskich, gdzie o awansie decyduje baraż? 
J.B.: Według obowiązujących regulaminów baraż musi być rozegrany, pytanie kiedy. Taka "furtka" do rozegrania tego meczu będzie teoretycznie w czerwcu, gdzie na obiekcie przebywać będzie mogło do 50 osób. Nie wiadomo jednak jak do tego podejdą kluby, a przede wszystkim zawodnicy i ich rodziny. Tych przeciwwskazań i utrudnień będzie sporo, ale będziemy śledzić, jak to przebiega w wyższych ligach. Na pewno chcielibyśmy, aby to spotkanie barażowe odbyło się do końca czerwca, jeśli będzie to możliwe. 
 
SportoweBeskidy.pl: A jak pan zapatruje się na wariant anulowania rozgrywek? 
J.B.: Anulować rozgrywki byłoby najprościej. Nie chcemy tego robić, kluby dały nam jasny przekaz, jeżeli nie da się rozegrać tego sezonu, kończmy na tym, co jest, z zachowaniem awansów i bez spadków. Jestem przekonany, że nie będzie takiej opcji i będziemy robić wszystko, aby do tego nie doszło. 

SportoweBeskidy.pl: Tak szczerze, Śląski Związek Piłki Nożnej naprawdę jest niezależny w tej kwestii? Mamy z jednej strony wypowiedź Marka Koźmińskiego, który stwierdza, że na zabawę w futbol amatorski przyjdzie jeszcze czas, z drugiej zaś “pożar” gasi prezes Boniek. Jak to w końcu jest? 
J.B.: To jest moje zdanie, uważam, że wypowiedź pana Koźmińskiego była bardzo niefortunna i poczułem się zniesmaczony tymi słowami. Jeżeli chodzi o niezależność, to tak – PZPN dał nam wolną rękę w decydowaniu o przyszłości rozgrywek w niższych ligach, choć chcemy ją podjąć w zgodzie z innymi WZPN. 
 
SportoweBeskidy.pl: To najtrudniejszy moment w pana dotychczasowej pracy w strukturach ŚlZPN?
J.B.: Myślę, że tak. Po to są kluby, aby wychodzić na boisko, rywalizować, spędzać aktywnie czas. Dziś to wszystko zatrzymało się. My, jako ŚlZPN organizowaliśmy dużo imprez, szczególnie w tym roku jubileuszowym. Teraz nie możemy organizować tych wydarzeń, ani prowadzić rozgrywek. To smutne, ale musimy być cierpliwi. 

SportoweBeskidy.pl: Jak obecna sytuacja wpłynie na funkcjonowanie klubów?
J.B.: Jesteśmy w stałym kontakcie z klubami. Paradoksalnie, jeżeli chodzi o zespoły od A-klasy w dół, tam wszystko powinno być dobrze. Żyją one z dotacji gmin, z tego, co przyjaciele klubu dadzą na działalność, a obecnie nie wydają na sędziów i inne wydatki. Problem zaczyna się Klasach Okręgowych i w IV ligach, gdzie wchodzą w grę jakieś gratyfikacje. Myślę jednak, że nie dojdzie do upadków klubów, a po prostu do weryfikacji rynku. 
 
SportoweBeskidy.pl: Od 4 maja klubu teoretycznie mogą rozpocząć treningi, w małych grupach. To dobre rozwiązanie czy poczekałby pan jeszcze z tym? 
J.B.: Trudno mi powiedzieć. Wiem, że prezesi są bardzo ostrożni, gdyż to jest duża odpowiedzialność. Trenerzy z kolei chcieliby wrócić do swoich obowiązków. Rozmawiamy z nimi i sugerujemy, aby jeszcze trochę poczekali. To wszystko nie jest takie proste. My, jako ŚlZPN, również mamy pewien problem, gdyż jesteśmy w trakcie wyborów nowych władz. Pojawiła się opcja, że może zostać przedłużona obecna kadencja, ale "może" tak naprawdę nie udziela żadnej odpowiedzi, co dalej. Wszyscy więc musimy się uzbroić w cierpliwość i tego wszystkim życzę.