Gminne derby – nie tylko z perspektywy kibica związanego z naszym regionem – stanowiły najciekawszy mecz 6. kolejki IV ligi śląskiej, grupy 2. Wojciech Jarosz, trener Drzewiarza Jasienica, komentuje dla nas m.in. potyczkę ze Spójnią Landek.  Jarosz Wojciech rrPopełniliśmy fatalne błędy w obronie, nie wykorzystaliśmy kilku sytuacji. Wobec tego nie sposób wygrać mecz. Pierwsza bramka zdobyta przez Spójnię ustawiła przebieg spotkania. Nie wiem czy w tej sytuacji był rzut karny, ale sędzia podyktował jedenastkę. Zupełnie niepotrzebny faul. Spójnia to dobry zespół, prezentuje solidny, IV-ligowy poziom. Nie brakuje w nim zawodników ogranych w IV lidze czy na poziomie okręgowym. U nas jest kilku chłopaków grających do niedawna w juniorach. Nie ferowałbym po tym meczu żadnych wyroków. Nie możemy tracić takich bramek, popełniać takich błędów. Zdobyliśmy kontaktowego gola, a chwilę później kolejnego straciliśmy.

Tak to w piłce bywa, że jak idzie, to idzie, a jeśli coś się zatnie, to zespół nie zdobywa punktów. GKS Radziechowy, podobnie jak Spójnia, to drużyna oparta o zawodników doświadczonych. Po prostu, ten kto popełnia mniej błędów, ten wygrywa.

Wynik 5. kolejki: Polonia Łaziska Górne – GKS II Tychy 1:0 (0:0) Drzewiarz Jasienica – Spójnia Landek 2:4 (0:1) Gwarek Ornontowice – GKS Radziechowy-Wieprz 4:1 (0:1) Unia Racibórz – ROW II Rybnik 3:0 (0:0) Iskra Pszczyna – Szczakowianka Jaworzno 0:0 Krupiński Suszec – Granica Ruptawa 2:0 (1:0) Unia Turza Śląska – GTS Bojszowy 3:0 (1:0) Forteca Świerklany – Jedność ’32 Przyszowice 5:3 (2:0) [standings league_id=5 template=extend logo=false]