„Jeśli nie potrafi się wygrać, to trzeba umieć zremisować”
Dobrze prezentujące się w ostatnich tygodniach Podbeskidzie meczu ze Śląskiem do udanych, z perspektywy stricte piłkarskiej, zaliczyć nie może. Z Kielc po dobrym spotkaniu „Górale” wrócili z niczym. Paradoksalnie, we Wrocławiu będąc tłem zespołu sprzed tygodnia wywalczyli punkt. Trener Leszek Ojrzyński podczas konferencji prasowej docenił wyjazdowy remis. – Jeśli nie potrafi się wygrać, to trzeba umieć zremisować. Gospodarze oddali dużo strzałów. My również mieliśmy swoje sytuacje. W ostatniej akcji meczu Patejuk mógł piłkę posłać wszędzie, mógł pytać bramkarza gdzie strzelić, strzelił prosto w niego. Przegraliśmy w tym roku tylko dwa mecze, w obu straciliśmy bramki w ostatnich minutach. Przez moment obawiałem się trzeciej porażki w takich okolicznościach – powiedział opiekun „Górali”. – Zdobyliśmy jeden punkt i czekamy na pozostałe rezultaty. Remis też jest dobry, bo Śląsk to klasowy zespół, który powinien grać w pierwszej ósemce – dodał.
– Nie jesteśmy jeszcze pewni utrzymania, dlatego patrzymy także na innych. Nie bawię się jednak w analizy naszej sytuacji punktowej. Wiele drużyn nie ma pewnego utrzymania. Nie spałbym po nocach, gdybym to wszystko liczył. Przed nami trzy arcytrudne mecze, w których musimy punktować Jesteśmy w niezłej sytuacji, bo nasza przyszłość zależy przede wszystkim od naszej postawy. Wcześniej to my musieliśmy gonić rywali. Przed nami ważny mecz z Widzewem. Wygrana na pewno pozwoli się zbliżyć do celu – wybiegł w ligową przyszłość były szkoleniowiec Korony Kielce, który odniósł się także... do swojej przyszłości w Bielsku-Białej. – Nie mam żadnej propozycji z innego klubu. Jeśli jakaś się pojawi, to ją rozważę, bo mój kontrakt wygasa w czerwcu. Nie zrealizowaliśmy postawionego przede mną i drużyną celu. Najpierw utrzymanie, potem rozmowy z włodarzami o mojej przyszłości w Podbeskidziu – wyjaśnił.