
Piłka nożna - Liga Okręgowa
Jest awans, nie ma stresu
Udaną ligową jesień piłkarze z Wisły potwierdzili minionej środy w Drogomyślu, gdzie zanotowali wartościowe zwycięstwo.
Piłkarze WSS Wisła 4:2 rozprawili się z miejscową Błyskawicą, rewanżując się tym samym konkurentowi za domową przegraną w identycznych rozmiarach we wrześniu. – Niewiele ten wynik nam daje, bo zdobyte punkty na wiosnę liczyć się nie będą. Ale zawsze to radość. W amatorskiej piłce chce się wygrywać każdy mecz – przyznaje trener Tomasz Wuwer, podkreślając istotne znaczenie zapewnienia sobie już wcześniej miejsca w grupie mistrzowskiej „okręgówki” skoczowsko-żywieckiej. – Wyraźnie dostrzegalne jest to, że gramy spokojniej i bez zbędnego stresu, mając pewność lokaty w czołowej „4” – mówi szkoleniowiec wiślan.
Aktualnie zespół z Wisły przesunął się na „pudło” grupy A. Tak wysoka pozycja, przy jednoczesnym zgromadzeniu dotąd pokaźnej ilości 32 punktów i ograniu właśnie jednego z faworytów ligi, stawia wiślan na równi ze „szpicą”? – Daleki jestem od takich ocen. Czujemy się pewnie, mamy solidny skład, natomiast ciężko liczyć, że zimą dokonamy wzmocnień na miarę włączenia się do walki o awans – dodaje Wuwer.
Jak zaznacza nasz rozmówca, okres między rundami ma zostać w Wiśle spożytkowany na solidną pracę treningową. Tej w ostatnim czasie zwłaszcza brakuje. – Przez pandemię pojawił się olbrzymi problem. W listopadzie w zasadzie wcale nie trenujemy, bo nie ma kto na zajęcia przychodzić. Funkcjonujemy więc od meczu do meczu – wyjaśnia trener WSS, dziś podejmującego w potyczce w ramach 18. kolejki lidera ze Skoczowa.
Aktualnie zespół z Wisły przesunął się na „pudło” grupy A. Tak wysoka pozycja, przy jednoczesnym zgromadzeniu dotąd pokaźnej ilości 32 punktów i ograniu właśnie jednego z faworytów ligi, stawia wiślan na równi ze „szpicą”? – Daleki jestem od takich ocen. Czujemy się pewnie, mamy solidny skład, natomiast ciężko liczyć, że zimą dokonamy wzmocnień na miarę włączenia się do walki o awans – dodaje Wuwer.
Jak zaznacza nasz rozmówca, okres między rundami ma zostać w Wiśle spożytkowany na solidną pracę treningową. Tej w ostatnim czasie zwłaszcza brakuje. – Przez pandemię pojawił się olbrzymi problem. W listopadzie w zasadzie wcale nie trenujemy, bo nie ma kto na zajęcia przychodzić. Funkcjonujemy więc od meczu do meczu – wyjaśnia trener WSS, dziś podejmującego w potyczce w ramach 18. kolejki lidera ze Skoczowa.