- Z perspektywy całego meczu myślę, że remis jest dla nas bardzo dobry. Było to spotkanie nie wykorzystanych okazji zarówno z jednej jak i z drugiej strony - mówił szkoleniowiec GLKS-u - Sebastian Gruszfeld. Istotnie jego ocena jest nader trafna. Obie ekipy nie potrafiły "wpakować" piłki do siatki w regulaminowym czasie gry, choć były ku temu okazje. Dopiero doliczone minuty okazały się być punktem kulminacyjnym spotkania. W 94. minucie rzut karny dla ekipy z Pruchnej wykorzystał Marcin Bednarek, aby niecałe 60 sekund później gracze z Wilkowic doprowadzili do wyrównania. - Nie jestem zadowolony z tego meczu. Mieliśmy poprzeczkę, trzy słupki... gdybyśmy szybciej strzelili gola, a były ku temu okazje spotkanie potoczyłoby się zupełnie inaczej - ocenił Bednarek. 

Pomimo, iż zespól GLKS-u niewątpliwie pokazał charakter w tym meczu to jednak na trenerze drużyny przeciwnej nie zrobił on żadnego wrażenia. - Odbieramy ten remis jak porażkę. Nie możemy tracić punktów z takim zespołem. Z całym szacunkiem dla GLKS-u, ale nie dziwi mnie jego pozycja w tabeli. Jest to najsłabsza drużyna z jaką przyszło nam grać w tym sezonie -  ocenił krytycznie swojego rywala szkoleniowiec zespołu z Pruchnej.