"Jestem dumny z moich zawodników. Kilku młodych piłkarzy urosło w tej rundzie"
Czechowiczanie przegrali w meczu ostatniej szansy z Kuźnią Ustroń 0:1 i nie mają już matematycznych szans na sportowe utrzymanie w IV lidze. Mimo iż pozytywów w MRKS-ie w tej rundzie nie brakuje...
Aktualnie sytuacja w IV lidze jest taka, iż 9 lokata daje spokojne utrzymanie. Może to się jeszcze zmienić, gdyż Gwarek Tarnowskie Góry może wydostać się ze strefy spadkowej III ligi. "Dwójka" Rakowa już nie ma takiej szansy, co oznacza, przy optymistycznym wariancie, że jeśli tylko częstochowianie ze śląskich ekip spadną z III ligi, to wówczas 10. lokata daje utrzymanie. Takowej nie będą w stanie zająć już piłkarze MRKS-u, gdyż mają 35 punktów, a ROW Rybnik, który zajmuje 10. miejsce, 41. punktów. Nawet, gdyby czechowiczanie zwyciężyli w dwóch ostatnich meczach, a ROW wszystko przegrał, to w momencie takiej samej liczby punktów, MRKS wykazuje się gorszym bilansem meczów bezpośrednich. Oznacza to, że MRKS po kilku latach gry na tym szczeblu rozgrywkowym spada do nowej V ligi...
- Jestem dumny z moich zawodników. Mają oni nietuzinkowe umiejętności i dla mnie sukcesem będzie, jak kilku z nich znajdzie się na testach w klubach ze szczebla centralnego. Zasługują na to - powiedział nam po ostatnim meczu trener MRKS-u, Daniel Feruga.
Żal w Czechowicach jest tym bardziej większy, że zespół żegna się z tą klasą rozgrywkową po naprawdę bardzo dobrej rundzie wiosennej, w której MRKS grał dobrą piłkę, a zwycięstwa z czołowymi ekipami, jak rezerwy Podbeskidzia, Spójnia Landek czy Polonia Łaziska Górne nie były dziełem przypadku. Niestety, w parze z dobrą grą szły również błędy indywidualne kosztujące stratę wielu bramek oraz nieskuteczność. Jak więc logicznie wytłumaczyć to, że MRKS potrafił wygrać z liderem z Bielska-Białej, a przegrywać w meczach z niżej sklasyfikowanymi drużynami?
- Te trzy drużyny z czołówki, z którymi udało nam się wygrać, cechowała mniejsza agresja, większa kultura gry. Dobrze nam się grało na takich przeciwników. Gdy pojawiał się rywal, który stosował prostsze środki mieliśmy problem. Nie zmienialiśmy sposobu grania, ale mieliśmy problem ze skutecznością, przegrywaliśmy przez błędy indywidualne.
Czy udało się wyciągnąć "maksa" z tej drużynie? Sądzę, że nie - w przeciwnym wypadku byśmy się utrzymali. Niemniej, moi piłkarze pokazali 150 procent swoich możliwości w tej rundzie i tego im gratuluję. Zbudowaliśmy kilku młodych piłkarzy, którzy mają szansę zaistnieć w wyższych ligach i to mnie cieszy. Oskar Zych urósł do grania na fajnym poziomie. Dominik Jakubowski, Igor Mencnarowski - tak samo. Niektórzy trenerzy nie dowierzali, że można spaść grając tak w piłkę, ale już czasu nie cofniemy, jednak ja doświadczony tą rundą niczego bym nie zmienił. Dalej konsekwentnie będziemy grać w piłkę, także w dwóch ostatnich meczach - zapowiada Feruga.