
Kara za indolencję
Czechowiccy piłkarze przed tygodniem przełamali się. Do stabilizacji formy jest jeszcze daleko, czego dowiodło dzisiejsze starcie z kolejnym z beniaminków w „okręgówce”.
Goście nie po raz pierwszy w tym sezonie punkty „pogubili” na własne życzenie. W Leśnej atakowali ze sporym rozmachem. Kilka okazji przyniosła premierowa odsłona. W 21. minucie Michał Adamus przedarł się prawą stroną i wyłożył piłkę wracającemu po kontuzji Mateuszowi Żyle. Napastnikowi czechowiczan precyzji zabrakło. 23. minuta konfrontacji to dośrodkowanie Szymona Jastrzębskiego z rzutu wolnego i sprytna główka ustawionego plecami do bramki Grzegorza Sztorca. Kunsztem na nieszczęście dla przyjezdnych wykazał się Maciej Kupczak. W następnej akcji czechowiczan ponownie golkiper beniaminka stanął na wysokości zadania. W tej sytuacji Sztorc uderzał dla odmiany z półobrotu. Na finiszu premierowej części dwie okazje zaprzepaścił Żyła, w tym razem przegrywając pojedynek z Kupczakiem. Ekipa z Leśnej odpowiedziała już w doliczonym czasie gry. W ostatniej chwili kontrującego Marcina Wróbla powstrzymał z dużym wyczuciem Dawid Kowalczyk.
Podopieczni Marcina Biskupa gola strzelić w Leśnej bardzo chcieli również po zmianie stron. Następstwem niezmiennej przewagi MRKS-u był m.in. strzał z tzw. szpica autorstwa Sztorca z 61. minuty, który do celu nie dotarł wobec dobrej postawy defensywy przeciwnika. I kto wie, jak zakończyłby się mecz, gdyby nie zdarzenie z 78. minuty. W ferworze walki emocje poniosły Mateusza Putka, który bez piłki naruszył cielesną nietykalność jednego z zawodników gospodarzy. Bez zastanowienia sędzia sięgnął po kartkę koloru czerwonego. Łagodniej potraktował za to Łukasza Bieguna. Ten w imieniu poszkodowanego kolegi sam postanowił wymierzyć sprawiedliwość, odpychając winowajcę. W osłabieniu personalnym ofensywny zapał czechowickiej drużyny osłabł. Miejscowi wręcz przeciwnie – poczuli, że nawet pełna pula jest tego dnia w ich zasięgu. Kluczową okazała się akcja z 87. minuty. Beniaminek wstrzeliwał futbolówkę w pole karne gości po trzykroć, ostatnia z prób doprowadziła do uderzenia Wróbla, na które recepty nie znalazł Wojciech Rogala. Po rękach bramkarza MRKS-u piłka wtoczyła się między słupki.
Radość broniących się cały mecz gospodarzy była ogromna, wszak to dopiero druga wygrana w bieżącym sezonie. Natomiast zawód po stronie aktywniejszych piłkarzy z Czechowic-Dziedzic jeszcze większy. Znów mówimy bowiem w kontekście MRKS-u o frajerskiej porażce „czerwonej latarni” ligi
LKS Leśna – MRKS Czechowice-Dziedzice 1:0 (0:0) 1:0 Wróbel (87')
LKS Leśna: Kupczak – Sz.Kowalczyk, Piątek, Lach, Binda, Miśkiewicz (46' Łodziana), Kachel (61' Krysta), Biegun (80' Sewera), Borak (68' Rzeszótko), Sowa, Wróbel Trener: Szymala
MRKS: Rogala – Szal, Gąsiorek, D.Kowalczyk, Niemczyk, Adamus, Jastrzębski, Raszka (74' Hadydoń), Putek, Żyła, G.Sztorc (84' Borutko) Trener: Biskup