Na pierwszy ogień zespół bialskiej Stali gościł w Studzienicach. Miejscowy LKS znany jest z twardej gry, prostymi, ale i momentami prostymi środkami. Na taki wariant gospodarze postawili także i w starciu z BKS-em, w którym zadebiutowało trzech nowych zawodników w podstawowym składzie, a mianowicie: Jakub Maj, Kamil Sekuła oraz Adam Kozielski
 
Początkowy fragment spotkania zwiastował, iż będzie to otwarte widowisko. LKS szukał zagrożenia po oskrzydlających akcjach, wieńczonych niewygodną wrzutką w pole karne. Gospodarze objęli prowadzenie w 9. minucie. Prostopadłe podanie do napastnika LKS-u, moment zawahania obrońców i bramkarza BKS-u i finalnie strzelec gola ulokował piłkę do pustej bramki. Na odpowiedź bialskiej Stali nie trzeba było długo czekać. Minutę później arbiter podyktował rzut karny za faul na Adrianie Szwarcu. Do “11” podszedł Kozielski i z zimną krwią pokonał bramkarza miejscowych.
 
Potem zaciętym początku nadszedł okres gorszej gry obu drużyn, co odbiło się na zaciętości spotkania.Sporo było niedokładności, chaosu, a mniej emocji pod jedną czy drugą bramką. Bialska Stal podwyższyły jednak rezultat w 38. minucie. Po raz kolejny rozjemca wskazał na “wapno”, tym razem po zagraniu ręką przez jednego z obrońców LKS-u. Ponownie nie pomylił się z 11. metrów Kozielski.

Po zmianie stron zawodnicy ze Studzienic ruszyli do odrabiania strat. W ferworze walki gospodarze dopięli swego w 60. minucie. Zawodnik LKS-u z bliskiej odległości pokonał Grzegorza Juraszka, po otrzymaniu dobrej piłki na skrzydło. W samej końcówce gospodarze swoją dobrą grę przypieczętowali dwiema bramkami, które zadecydowały o ich wygranej.