Karol Markowski w STREFIE WYWIADU: Sport dalej wszechstronny
– Uważam, że nie można zostawić Podbeskidzia w tej sytuacji, w której się znalazło, zwłaszcza przy widocznym rozwoju klubu pod względem biznesowym – mówi radny Karol Markowski, członek komisji zdrowia i sportu bielskiego ratusza, piłkarski kibic i gość naszej kolejnej STREFY WYWIADU.
SportoweBeskidy.pl: Jak odbierasz dziś, już po pewnym czasie, niedawny finisz sezonu Ekstraklasy i ostateczną degradację Podbeskidzia? Karol Markowski: Jako kibic piłkarski, zespołu Podbeskidzia w szczególności, przyjąłem to wszystko, co się wydarzyło w ostatnich tygodniach ze smutkiem i rozczarowaniem. Patrząc na postawę zespołu z punktu widzenia zwykłego kibica nie było widać w piłkarzach chęci walki, determinacji, która była do utrzymania niezbędna. Nie wykluczam, że na taką postawę mogło mieć wpływ zamieszanie z udziałem przyznania i odebrania jednego punktu Lechii Gdańsk. To mentalnie w jakimś stopniu drużynę dobiło, nie potrafiła już wykrzesać z siebie maksimum. Bardzo szkoda, że tak to się poukładało.
SportoweBeskidy.pl: A nie jest tak, że właśnie słabą grą z końcówki sezonu „Górale” zasłużyli na spadek? K.M.: To prawda, bo rzeczywiście w grupie spadkowej wszystko się załamało. Jeśli zdobywa się jeden punkt w siedmiu potyczkach, to ciężko myśleć o czymś pozytywnym. Przeżywałem te mecze jak wielu kibiców Podbeskidzia. Niemal na każdym kroku po spotkaniu w Łęcznej mówiło się o bielskich piłkarzach. Nie były to niestety opinie dobre. To przykre tym bardziej, że przecież runda wiosenna była dla Podbeskidzia całkiem dobra. Pamiętamy efektowne 4:1 z Lechem Poznań, wygraną z Wisłą w Krakowie, czy Jagiellonią w Białymstoku. Katastrofy raczej nic nie zapowiadało. Żal kibiców, którzy tworzą w Bielsku-Białej rzadko spotykaną, rodzinną atmosferą podczas domowych meczów. Zasługują na to, aby mieć tu klub, z którego będą dumni.
SportoweBeskidy.pl: Środowisko piłkarskie w Bielsku-Białej godzi się już ze spadkiem. Czas na I ligę... K.M.: Trzeba się szybko odnaleźć w tej nowej rzeczywistości piłkarskiej. Podbeskidzie jest w dobrych rękach i to należy jasno powiedzieć tym kibicom, którzy mogą czuć się zaniepokojeni losem klubu po obniżeniu jego poziomu sportowego. W stu procentach zgadzam się z prezesem Tomaszem Mikołajko, że w Podbeskidziu konieczne są diametralne zmiany kadrowe. Drużynę, która opuściła Ekstraklasę trzeba solidnie przewietrzyć. Wiemy już, że przyjdzie nowy trener, który będzie budował nowy zespół. Według mnie należy pomyśleć tu w perspektywie długofalowej. Trener powinien wiązać swoją przyszłość z Podbeskidziem i chcieć stworzyć coś fajnego, na co z kolei musi otrzymać czas i zaufanie. Niewykluczone, że będzie to zresztą ktoś znający bielskie realia i to wydaje się rozwiązanie całkiem rozsądne. Cel główny dalszej pracy z zespołem to oczywiście powrót do Ekstraklasy.
SportoweBeskidy.pl: A co z klubowym budżetem? Wiemy, że będzie on znacznie mniejszy w porównaniu choćby z ostatnim sezonem w Ekstraklasie. Czy inne bielskie kluby sportowe mogą czuć się niepewnie w obecnej sytuacji? K.M.: Zwróćmy uwagę, że samorząd naszego miasta nie kieruje na klub aż tak dużych nakładów finansowych, jak jest to choćby w Gliwicach. Konieczne i zasadne wydaje się postawienie pytania – co dalej? Mamy w Bielsku nowy stadion piłkarski, co jak najbardziej wpisuje się w wizję klubu walczącego o powrót do elity. Ten obiekt po prostu musi należycie funkcjonować. Natomiast wyraźnie podkreślę, że nie odbędzie się to kosztem innych funkcjonujących tu klubów. Mamy przecież siatkówkę w najwyższej lidze, wiele innych dyscyplin sportowych uprawianych z sukcesami i trzeba pamiętać, że sport w mieście powinien dalej rozwijać się wszechstronnie.
SportoweBeskidy.pl: Piłka nożna wciąż jako dyscyplina wiodąca? K.M.: Praktycznie na całym świecie właśnie piłka nożna rządzi się swoimi, odrębnymi prawami. To zawsze będzie sport topowy, z którym wiążą się ogromne pieniądze z tytułów reklamowych, transmisji telewizyjnych, itd. Nie patrzmy na ten klub, jak na coś zupełnie niepotrzebnego. Nie zapominajmy o znaczącej promocji miasta poprzez sport. Uważam, że nie można zostawić Podbeskidzia w tej sytuacji, w której się znalazło, zwłaszcza przy widocznym rozwoju klubu pod względem biznesowym. Prawie co dzień widzimy, jak do klubu dołączają nowi sponsorzy i partnerzy. Prezes Mikołajko wie co robi. A to zainteresowanie lokalnych firm tylko potwierdza, że Podbeskidzie jest potrzebne środowisku, ma zarazem duży potencjał. Nie możemy zapominać o tej wartości, że Podbeskidzie jest klubem całego regionu. W grupach młodzieżowych klubu trenuje wiele dzieciaków. To ma być narybek także dla Podbeskidzia. W przyszłości będzie w nim więcej wychowanków, ale to też wymaga ciężkich pracy i odpowiedniego wsparcia ze strony samorządu.
SportoweBeskidy.pl: Dziękuję za rozmowę. K.M.: Serdecznie dziękuję i życzę z tego miejsca wszystkim kibicom piłkarskim rychłego powrotu Podbeskidzia do Ekstraklasy.