
Piłka nożna - Liga Okręgowa
Każda seria ma swój koniec
Niepokonany u siebie zespół z Bestwiny gościł czekającą na pierwszy wyjazdowy skalp ekipę z Pruchnej. Faworyta wskazać było więc stosunkowo łatwo.
Nie wszystko potoczyło się jednak według planu bestwinian. To oni częściej operowali piłką, to oni wykazywali większy apetyt na zdobycie gola, to oni jednak nie grzeszyli skutecznością. Najlepszy tego przykład to zmarnowany po upływie kwadransa rzut karny Szymona Skęczka, który przegrał pojedynek z Andrzejem Skrockim i zmarnował wysiłek wymuszającego „11” Krystiana Makowskiego. Bliski powodzenia był również Adrian Miroski, także zatrzymany przez golkipera LKS-u '99. Czujni goście sposobność, by pogorszyć położenie przeciwnika wykorzystali. W 41. minucie Jacek Kosiba ponowił dośrodkowanie po uprzednim rzucie wolnym, a Przemysław Błażejowski sprawił efektowną główką, że o niespodziance w przerwie mówiło się z dużą dozą prawdopodobieństwa.
Wysiłki piłkarzy z Bestwiny, by przynajmniej uratować „oczko” po zmianie stron były wzmożone, lecz ponownie całkowicie nieefektywne. Skrockiego zmusić do kapitulacji usiłowali Skęczek, Artur Sawicki, czy Adrian Nycz, którzy nawet, gdy zrobili co mogli, to nie znaleźli sposobu na doskonale dysponowanego bramkarza ekipy z Pruchnej. Co ciekawe, na finiszu to podopieczni Marcina Bednarka mogli miejscowych powtórnie skarcić. Po jednej z prób Dawida Mencnera piłkę z linii bramkowej wyekspediował Miroski, „setkę” zmarnował także Daniel Mencner. To nie odmieniło faktu, że przerwane zostały w sobotę w Bestwinie dwie serie – domowa i wyjazdowa.
Wysiłki piłkarzy z Bestwiny, by przynajmniej uratować „oczko” po zmianie stron były wzmożone, lecz ponownie całkowicie nieefektywne. Skrockiego zmusić do kapitulacji usiłowali Skęczek, Artur Sawicki, czy Adrian Nycz, którzy nawet, gdy zrobili co mogli, to nie znaleźli sposobu na doskonale dysponowanego bramkarza ekipy z Pruchnej. Co ciekawe, na finiszu to podopieczni Marcina Bednarka mogli miejscowych powtórnie skarcić. Po jednej z prób Dawida Mencnera piłkę z linii bramkowej wyekspediował Miroski, „setkę” zmarnował także Daniel Mencner. To nie odmieniło faktu, że przerwane zostały w sobotę w Bestwinie dwie serie – domowa i wyjazdowa.