Z bezpośrednim sąsiadem w ligowej tabeli zmierzyli się dziś futboliści Podbeskidzia. Warta po 5. spotkaniach miała na swoim koncie 5 punktów. Beniaminek w poprzedniej kolejce pokonał w niezłym stylu Wisłę Płock 3:1. Po pierwsze ligowe zwycięstwo w minionej serii gier sięgnęli także bielszczanie, którzy wygrali ze Stalą Mielec 1:0. Górale powiększyli wówczas swój dorobek do 6 "oczek" i to oni byli faworytem dzisiejszego spotkania. Tym bardziej, że poznaniacy przyjechali na Rychlińskiego w okrojonym składzie. 
 
Pierwsza połowa była jednak bardzo spokojna - by nie powiedzieć, że nudna. Obie drużyny oddały tylko po jednym groźnym uderzeniu z dystansu - wpierw swojej okazji z dystansu szukał Filip Laskowski, wkrótce Rafał Leszczyński musiał interweniować po strzale Roberta Janickiego. Ciekawiej było po zmianie stron. 
 
Delikatnie przeważająca Warta objęła prowadzenie w 47. minucie, kiedy Mateusz Kuzimski sytuacyjnym uderzeniem pokonał Leszczyńskiego. Trzeba jednak odnotować, że golkiper Podbeskidzia powinien w tej sytuacji zachować się lepiej, bowiem futbolówka leciała w środek bramki. Stracony gol na bielszczan podziałał mobilizująco, a istotnym momentem było wprowadzenie na boisko Maksymiliana Sitka. Wychowanek Legii w 58. minucie doprowadził do wyrównania, dobijając futbolówkę po niefortunnej interwencji Daniela Bielicy (uderzał wcześniej Łukasz Sierpina). 
 
W końcówce spotkania gospodarze próbowali przechylić szalę zwycięstw na swoją stronę. Dogodną okazję mieli Sitek oraz Kamil Biliński, który z 5. metra... trafił w poprzeczkę. Niewykorzystane sytuacje się mszczą, więc... w 86. minucie Mateusz Kupczak po rzucie rożnym zapewnił gościom komplet punktów.