
Piłka nożna - Liga Okręgowa
Kilka minut wstrząsu
Jako najsłabszy określił sparingowy występ swoich podopiecznych przeciwko Górnikowi Brzeszcze trener Pasjonata.
Dankowiczanie wcale jednak test-meczu źle nie rozpoczęli. Ba – w 17. minucie po prostopadłym podaniu Tomasza Magiery w dobrej sytuacji znalazł się Michał Sewera, tą też spożytkował w najlepszy sposób z możliwych. Skromną zaliczkę do połowy spotkania dowieźli i nic nie zapowiadało trzęsienia ziemi, jakie nastąpiło w premierowym kwadransie drugiej połowy...
W 53. minucie piłkarze z Brzeszcz przeprowadzili zabójczą kontrę. Remis utrzymał się niespełna... 120. sekund. Po kolejnym „wypadzie” strzał z dystansu zawodnika Górnika „zdjął pajęczynę” w bramce Pasjonata. Nim dankowiczanie otrząsnęli się po stracie bramki otrzymali następny cios w minucie 58., wtórnie wobec wzorcowej kontry rywala.
Odrobienie pokaźnego dystansu było możliwe, ale reprezentant „okręgówki” bielsko-tyskiej skutecznością nie grzeszył, m.in. tuż po upływie 70. minuty gry Jakub Ogiegło i Sewera zaprzepaścili dogodne szanse. W obliczu „świątyni” Górnika nie zawiódł za to Wojciech Sadlok, który dopiero jednak w 90. minucie sparingu asystę Sebastiana Olka zamienił na trafienie kontaktowe.
Przeciętne widowisko ze strony Pasjonata to nie jedyny aspekt „in minus” ostatniej z kontrolnych prób. Ponownie nie wszyscy piłkarze ekipy z Dankowic wytrwali do zakończenia potyczki w pełni zdrowia, m.in. pech dopadł grającego trenera Artura Bierońskiego.
W 53. minucie piłkarze z Brzeszcz przeprowadzili zabójczą kontrę. Remis utrzymał się niespełna... 120. sekund. Po kolejnym „wypadzie” strzał z dystansu zawodnika Górnika „zdjął pajęczynę” w bramce Pasjonata. Nim dankowiczanie otrząsnęli się po stracie bramki otrzymali następny cios w minucie 58., wtórnie wobec wzorcowej kontry rywala.
Odrobienie pokaźnego dystansu było możliwe, ale reprezentant „okręgówki” bielsko-tyskiej skutecznością nie grzeszył, m.in. tuż po upływie 70. minuty gry Jakub Ogiegło i Sewera zaprzepaścili dogodne szanse. W obliczu „świątyni” Górnika nie zawiódł za to Wojciech Sadlok, który dopiero jednak w 90. minucie sparingu asystę Sebastiana Olka zamienił na trafienie kontaktowe.
Przeciętne widowisko ze strony Pasjonata to nie jedyny aspekt „in minus” ostatniej z kontrolnych prób. Ponownie nie wszyscy piłkarze ekipy z Dankowic wytrwali do zakończenia potyczki w pełni zdrowia, m.in. pech dopadł grającego trenera Artura Bierońskiego.