Nawiązując do tytułu zacząć wypada od Kamila Stocha, który pofrunął na 138 metr. Dzięki temu kwalifikacje zawodnik z Zębu wygrał, pokazując klasę i... dając do myślenia swoim najgroźniejszym konkurentom w rywalizacji o końcowy triumf w Turnieju Czterech Skoczni.

Zaskoczenie? To fakt, iż najlepszym z beskidzkich reprezentantów nie okazał się Piotr Żyła, a jego klubowy kolega z WSS Wisła Aleksander Zniszczoł. Młodszy z wiślan zaliczył 126 m i finiszował na 18. miejscu. "Wewiór" nie mógł być ukontentowany odległością 123 m i finalnie 28. lokatą.

W systemie KO dojdzie jutro zarazem do polskiego starcia. Dawid Kubacki, w eliminacjach sklasyfikowany na 6. miejscu po próbie długości 134,5 m zmierzy się z Maciejem Kotem - 45. wobec 116 m.

Komplet Polaków uzupełniają: Klemens Murańka, który oddał skok na 118 m., w efekcie czego był 42, oraz Andrzej Stękała (124 m). 26. miejsce sprawia, że cały konkurs w Bischofshofen wspomniany na końcu skoczek zainicjuje w arcyciekawej konfrontacji z Niemcem Karlem Geigerem. Przeciwnicy wiślan to Thomas Lackner z Austrii (Żyły) i Domen Prevc ze Słowenii (Zniszczoł).