
Piłka nożna - I liga
Kocian na zwolnieniu... lekarskim
Odwołana została dzisiejsza konferencja prasowa z udziałem szkoleniowca Podbeskidzia - Jana Kociana, który nie zasiądzie na ławce rezerwowych w pierwszym meczu ligowym. Powodem tego są problemy zdrowotne słowackiego trenera.
Mało prawdopodobne, by Słowak w sobotę zasiadł na ławce rezerwowych w Głogowie. Jan Kocian przedstawił klubowi zwolnienie lekarskie, w którym nie zawarto żadnych terminów. Z tego też powodu nie odbyła się dzisiejsza konferencja prasowa przed inauguracją ligowych rozgrywek. Pierwszy mecz w lidze w sezonie 2017/2018 jako opiekun bielszczan najprawdopodobniej poprowadzi Dariusz Fornalak, czyli asystent Kociana. - Trwają procedury formalne. Złożyliśmy wniosek do PZPN-u, aby spotkanie w Głogowie mógł poprowadzić Dariusz Fornalak. Co dokładnie dolega trenerowi Kocianowi? Szczerze nie wiem, prosił o dochowanie prywatności i uszanowanie jego zwolnienia, dlatego wstrzymujemy się z wszelkimi informacjami na ten temat - oznajmił rzecznik prasowy Podbeskidzia Marcin Zarębski.
Jak informują niektóre media cała sprawa może zawierać drugie dno. Powielane są spekulacje o nie najlepszych relacjach Kociana z dyrektorem sportowym klubu Andrzejem Rybarskim. W trakcie okresu przygotowawczego miało dochodzić do spięć między nimi. Jak jednak ocenia te "rewelacje" rzecznik prasowy "Górali", są to tylko plotki. - Naprawdę nie ma co się zdawać na pogłoski, które są powielane w różnych mediach. Przed nami bardzo ważny mecz i to jest najważniejsze. Zarówno Andrzej Rybarski, jak i Jan Kocian są profesjonalistami w tym, co robią. Nawet, jeśli nie muszą się lubić w życiu prywatnym, to na płaszczyźnie zawodowej mają dobre relacje, a o to nam przecież wszystkim chodzi - klaruje Zarębski.
Jak informują niektóre media cała sprawa może zawierać drugie dno. Powielane są spekulacje o nie najlepszych relacjach Kociana z dyrektorem sportowym klubu Andrzejem Rybarskim. W trakcie okresu przygotowawczego miało dochodzić do spięć między nimi. Jak jednak ocenia te "rewelacje" rzecznik prasowy "Górali", są to tylko plotki. - Naprawdę nie ma co się zdawać na pogłoski, które są powielane w różnych mediach. Przed nami bardzo ważny mecz i to jest najważniejsze. Zarówno Andrzej Rybarski, jak i Jan Kocian są profesjonalistami w tym, co robią. Nawet, jeśli nie muszą się lubić w życiu prywatnym, to na płaszczyźnie zawodowej mają dobre relacje, a o to nam przecież wszystkim chodzi - klaruje Zarębski.
Póki co nie wiadomo kiedy słowacki szkoleniowiec powróci na ławkę Podbeskidzia, jednak na dziś jego pozycja jest pewna. - Najbliższa przyszłość trenera Kociana nie jest zagrożona. Wszyscy czekamy na jego szybki powrót do zdrowia. Jest cały czas szkoleniowcem Podbeskidzia i nie szukamy nikogo na jego miejsce - mówi nam rzecznik.