Jeśli ktoś myślał, że po wczorajszym meczu Czarnych Jaworze z MRKS-em już się nic ciekawego nie wydarzy w tej kolejce to delikatnie mówiąc był w błędzie.  To co się wydarzyło dziś w Pruchnej również zasługuje na szczególną uwagę. Już w 3. minucie gracze z Drogomyśla wyszli na prowadzenie. Błąd jednego ze stoperów bezwzględnie wykorzystał Dawid Pisarek. Po upływie pierwszego kwadransa było już 2:0. Z rzutu wolnego z 18 metrów celnie przymierzył Łukasz Halama. Gospodarze również szukali swoich prób, lecz za każdym razem byli nieskuteczni, co zemściło się w końcówce spotkania. Niefrasobliwie w obronie zachował się grający trener zespołu z Pruchnej Marcin Bednarek, czego nie mógł nie wykorzystać tak doświadczony gracz jak Krzysztof Koczur. 

Ten błąd jednak Bednarek naprawił po przerwie, gdzie zdobył bramkę dającą gospodarzom wiarę w walkę o punkty w tym meczu. Tu jednak przeszkodził w tym Łukasz Góraczewski, który wszedł na plac gry w 64. minucie, a nieco ponad dziesięć minut później był strzelcem dwóch goli. Punktem zwrotnym okazała się być 78. minuta.  Na tyle poważnie został faulowany bramkarz Błyskawicy, który ostatnimi czasy był ostoją tego zespołu - Tomasz Huzarewicz, że musiał opuścić boisko. Do bramki drużyny z Drogomyśla wszedł nierozgrzany Piotr Jojko przez co los uśmiechnął się ponownie do gospodarzy, którzy w pięć minut zdobyli... trzy bramki. Niestety, jednak pomimo walki do końca nie udało im się zostawić na własnym terenie choćby punktu.