Po trzy punkty na wyjeździe sięgnął GKS Radziechowy-Wieprz. Po istotnej w kontekście gry o utrzymanie wygranej trener beskidzkiego czwartoligowca miał pretensje do arbitrów. sedzia - barczykMariusz Kozieł, grający szkoleniowiec radziechowian nie mógł pogodzić się z niektórymi orzeczeniami sędziego Krzysztofa Knopa. GKS prowadził 2:0, gospodarze złapali kontakt po trafieniu z „wapna”. – Jestem zdegustowany postawą arbitra. Rzut karny, który podyktował to kpina. Celej zagrał piłkę klatką piersiową w kierunku murawy, nie ma mowy o kontakcie z ręką. Zinterpretował sytuację po swojemu – grzmiał po meczu trener Kozieł.

To nie koniec zarzutów w kierunku rozjemcy. – Sędzia nas wykartkował. Nie wiem komu chciał w ten sposób pomóc? Pokazał siedem żółtych kartek, jedna była słuszna. Po raz pierwszy będę pauzował z powodu żółtych kartek. Odechciewa się grać po takich meczach. Sędziowie to państwo w państwie. Nic nie można im powiedzieć – dodaje nasz rozmówca.

GKS Radziechowy-Wieprz wygrał z Podlesianką Katowice 3:1.