Bartłomiej Konieczny z powodu urazu łydki w drugiej połowie meczu z Widzewem Łódź musiał opuścić plac gry. Filar obrony Podbeskidzia pomału wraca do pełnej dyspozycji. Jego występ w mecz z Pogonią Szczecin jest jednak mało prawdopodobny. tsp wislaDoświadczony defensor trenuje indywidualnie. W niedzielę, czyli dzień przed potyczką z „Portowcami”, powinien wrócić do zajęć z pełnymi obciążeniami. – Skutki urazu jeszcze odczuwam. Z niecierpliwością czekam na powrót. Dzisiaj zaczynam biegać. Natomiast w niedzielę powinienem już normalnie trenować – opisuje swój stan zdrowie Bartłomiej Konieczny. Jego szanse na występ w poniedziałek są niewielkie. – Nie jestem w stu procentach gotowy. Przerwa w treningach z piłką robi swoje. Uwagę skupiałem na rehabilitacji. Trenowałem indywidualnie, m.in. na siłowni. Chce jak najlepiej wywiązać się ze swoich rehabilitacyjnych obowiązków i wrócić do gry. W przyszłym tygodniu będę już z zespołem. Na kolejny mecz powinienem być gotowy – klaruje 32-letni zawodnik.

Podbeskidzie prezentuje w tym roku iście góralski charakter. W obu spotkaniach gole na wagę punktów zdobywało w końcówkach. – Cieszymy się z tych punktów. Pokazaliśmy, że stać nas na zdobywanie bramek, nawet jak nam nie idzie. Zawsze trzeba grać do końca – wyraża swoją opinię nasz rozmówca.

Jak będzie z Pogonią, w szeregach której zabraknie bohatera minionej kolejki? Maciej Robak, zdobywca pięciu bramek w konfrontacji z Lechem Poznań, pauzuje za nadmiar żółtych kartek. – Robaka nie będzie, ale na tym poziomie nie można tego traktować jako osłabienia rywala. Nasza czujność nie może przez to być uśpiona. Za niego zagra ktoś inni. Nasz zespół solidnie przygotowuje się do tego meczu. Jestem ostatnio trochę z boku, ale wierzę w to, że w poniedziałek efekt będzie widoczny i pozytywny – optymistycznie kończy Konieczny.