W sobotę 16 marca br. odbyła się gala MMA FSC 8 Iława Fight Night. Do walki przystąpił zawodnik "Berserkersów", Eryk Walecki, który zmierzył się w limicie kategorii lekkiej z Grzegorzem Szozdą. Walecki nie był faworytem tej walki, wszak bilans jego przeciwnika wynosił 3 wygrane i 5 porażek. Fighter klubu z Bielska-Białej w dwóch dotychczasowych zawodowych walkach odniósł 2 porażki. Ten stan rzeczy jednak uległ zmianie.

 

- Eryk po dłuższej przerwie spowodowanej kontuzją finalnie wrócił, a jego przygotowania przebiegły bardzo dobrze, a co najważniejsze bez urazów. Walka przebiegła pod dyktando Eryka, który od początku narzucał swój styl i presję. Już w 1 rundzie mocno naruszył kilkukrotnie przeciwnika, który padał na matę i aż dziwne, że sędzia tego nie przerwał. Kolejne dwie rundy to dalsza dominacja naszego zawodnika, który konsekwentnie akcjami w stójce mocno trafiał, ale trzeba podkreślić też to, że przeciwnik pokazał nie tylko twardą głowę, ale też był niebezpieczny w swoich atakach, dlatego też było ważne, by trzymać się planu i też nie na siłę próbować skończyć walki przed czasem. Generalnie świetny występ i znakomita walka w wykonaniu Eryka - ocenia walkę trener Waleckiego i założyciel Berserkers Team Bielsko-Biała, Damian Herczyk. 

 

Co warte dostrzeżenia, Walecki bardzo dobrze poradził sobie w ostatniej walce z presją, jaka na nim ciążyła i pokazując się z bardzo dobrej strony, zanotował pierwszą wygraną w zawodowej karierze. - Jestem bardzo zadowolony z tej walki, tym bardziej, że wiem jaką presję - z tyłu głowy - miał Eryk, więc to dla niego bardzo ważna wygrana, która jak sam powiedział smakowała jak milion dolarów. Sama gala, jeśli chodzi o organizację, na plus. Poziom sportowy również stał na wysokim poziomie - dodaje Herczyk.