Kontynuacja. Krok w kierunku utrzymania
Bielskie Podbeskidzie kontynuuje dobrą passę. Podopieczni Leszka Ojrzyńskiego zmierzyli się z faworyzowaną Jagiellonią Białystok. Początek należał do rywali, po przerwie "Górale" rywala wypunktowali. Doprowadzili co prawda do nerwowej końcówki, ale zwycięstwa nie dali sobie wydrzeć.
Pierwsze minuty przyniosły dwa przewinienia gospodarzy. Rywali bezpardonowo powstrzymywali Tomasz Górkiewicz i Anton Sloboda. Faule bielskich zawodników wynikały z przewagi przyjezdnych, którzy zgodnie z przewidywaniami dłużej utrzymywali się przy piłce. Optyczna wyższość „Jagi” nie przekładała się na sytuacje bramkowe. W 17. minucie Filip Modelski po starciu z Bartłomiejem Koniecznym upadł w polu karnym. Obejrzał żółtą kartkę za próbę wymuszenia jedenastki. W końcówce premierowej odsłony bezbramkowy wynik mógł ulec zmianie. Strzał Mateusza Piątkowskiego zablokował Konieczny, a po główce Adama Dźwigały futbolówkę z linii wybił Sloboda. Podbeskidzie również miało swoje okazje. Szarżującego Damiana Chmiela w ostatniej chwili powstrzymał Ugo Ukah. Uderzenie Koniecznego po dośrodkowaniu Sokołowskiego z trudem wybronił Krzysztof Baran.
W drugą odsłonę gospodarze weszli ze sporym animuszem. Najpierw przed szansą stanął Chmiel. Chwilę później Marek Sokołowski w swoim stylu wykonał rzut z aut. W „piątce” gości powstało spore zamieszanie, ale zagrożenia defensorom udało się oddalić. Tylko na moment, jak się okazało kilkadziesiąt sekund później. „Sokół” skopiował daleki wrzut w pole karne, po którym ponownie zakotłowało się. Tym razem obrońcy nie wyekspediowali piłki w boisko. Po małym „bilardzie” na linii pola bramkowego, trafiła ona do Fabiana Paweli, który dostrzegł dobrze ustawionego Błażeja Telichowskiego. Ten dołożył nogę i otworzył wynik meczu. Gospodarze poszli za ciosem. Swoich szans nie wykorzystali jednak Górkiewicz i Pawela. Obaj przegrali pojedynki z Baranem. Golkiper zespołu z Białegostoku skapitulował po raz drugi w 61. minucie. Po dośrodkowaniu Piotra Malinowskiego na skuteczną interwencję obrońcy nie pozwolił Sokołowski. Naciskany przez kapitana „Górali” George Popkhadze pokonał własnego bramkarza. Tuż przed końcem meczu Górkiewicz pośliznął się stając tuż przed bramką i „podał” do... Daniego Quintany, który z bliska nie dał szans Richardowi Zajacowi. Trafienie Hiszpana okazało się tym honorowym, choć w ostatnich minutach serca kibiców Podbeskidzia kilka razy zabiły mocniej.
Podbeskidzie Bielsko-Biała – Jagiellonia Białystok 2:1 (0:0) 1:0 Telichowski (49') 2:0 Popkhadze (61', samobójcza) 2:1 Quintana (88')
Podbeskidzie: Zajac – Górkiewicz, Konieczny, Telichowski, Adu – Sloboda, Iwański, Sokołowski, Chmiel (90' Kołodziej), Pietruszka (46' Malinowski) – Pawela (72' Lebedyński) Trener: Ojrzyński