Ekipa Spójni Landek w obecnym sezonie nie ma sobie równych. Tym razem ofiarą potencjału spadkowicza z IV-ligi miał paść beniaminek. Drużyna z Cięciny łatwo "skóry" jednak sprzedać zamiaru nie miała.

spojnia unia

Początek spotkania lepiej ułożył się dla gospodarzy. Już w 4. minucie Dawid Frąckowiak mógł wyprowadzić swoją drużynę na prowadzenie, ale zabrakło mu trochę szczęścia. W odwecie Świt gróźnie zaatakował prawą stroną, ale dośrodkowanie Kamila Gazurka nie znalazło adresata. Po niespełna pół godzinie gry worek z bramkami został otworzony. Z dystansu uderzał Grzegorz Gomółka, piłka otarła się  jeszcze o Frąckowiaka, który zmienił tor lotu piłki zanim ta powędrowała do siatki. Chwilę później mieliśmy już 2:0. Rafała Pawlusa zdołał pokonać Jakub Kubica, ale sędzia dopatrzył się spalonego i gol nie został uznany. Lepiej prezentująca się od Świtu, Spójnia bramkę mogła zdobyć jeszcze w ostatnich minutach pierwszej połowy. Uderzenie Mateusza Gałki drogi do "świątyni" przyjezdnych jednak nie znalazło.

Pierwsze dwa kwadranse drugiej odsłony meczu koncertowo rozegrali podopieczni Dariusza Kozieła, którzy zdołali wyjść na prowadzenie. Wpierw do odbitej piłki na 13. metrze dopadł Gazurek, który mierzonym uderzeniem pokonał Zbigniewa Huczałę. Następnie Michał Gołuch wpakował piłkę do pustej bramki po podaniu wzdłuż pola karnego. Z prowadzania beniaminek Bielskiej Ligi Okręgowej długo okazji cieszyć się nie miał. Bowiem już po dwóch minutach ponownie mieliśmy remis. Gola głową zdobył niezawodny Frąckowiak. W końcówce gospodarze postawili wszystko na jedną kartę i wyszło im to na dobre. W 88. minucie znakomitym dośrodkowaniem wprost na "patelnię" Dominika Zielińskiego popisał się Mateusz Wójcik.

- Cieszy podtrzymana seria zwycięstw, tym bardziej, że za nami trudna przeprawa. Pierwsza połowa była bardzo dobra w naszym wykonaniu. W przerwie chyba chłopaki za bardzo się rozluźnili i szybko zostali sprowadzeni na ziemię po zmianie stron. Wygranie tego meczu pokazuje jednak, że drużyna ma charakter. Dziś udało nam się zwyciężyć, ale nie możemy sobie pozwolić na powtórzenie takiej sytuacji - powiedział po meczu Jarosław Zadylak, trener Spójni.

Spójnia Landek - Świt Cięcina 3:2 (1:0) 1:0 Frąckowiak (27') 1:1 Gazurek (65') 1:2 Gołuch (75') 2:2 Frąckowiak (76') 3:2 Zieliński (88')

Spójnia: Huczała - Łacek, Siedlok, Kubica, Wójcik (88' Lech), Gomółka, Szczepanik (57' Pszczółka), Kałka (90' Genc), Gajek, Adamczyk (65' Zieliński), Frąckowiak Trener: Zadylak

Świt: Pawlus - Zyzak, Iwanow, Gołuch (78' Kukioła), Jurasz, Juraszek, Kozieł, Szczotka, Gazurek, Kwaśny (65' Kosiec), Sroka (82' Gawron) Trener: Kozieł