Koszarawa do Kończyc Małych udała się skromnym, 14-osobowym składem bez podstawowych zawodników takich, jak Wojciech Drewniak, Damian Sanetra tudzież Przemysław Przerwa. Mimo to podopieczni Daniela Bąka rozegrali najłatwiejsze spotkanie w tym sezonie, pokonując beniaminka 7:0. 
 
Przyjezdni prowadzenie objęli w 7. minucie po dośrodkowaniu z rzutu rożnego i przytomnym uderzeniu Bartłomieja Jakubca. Po chwili mogło być 2:0. Michał Garncarczyk minął bramkarza, lecz piłkę z linii bramkowej wybił jeden z miejscowych defensorów. W 24. minucie Kamil Kuś na wsparcie swoich kolegów już liczyć nie mógł. 
 
Mariusz Kosibor futbolówkę do siatki skierował wykorzystując sytuację sam na sam. 120 sekund później w jego ślady powędrował Mateusz Hernas, który ładnie przymierzył z okolic 13. metra. Wynik do "szatni" ustalił Kosibor. Kanonadę po zmianie stron rozpoczął Hernas. Będąc szczegółowym należy odnotować, iż uczynił to już w 11. sekundzie gry. Wkrótce Kosibor ustrzelił kolejny dwupak, ustalając tym samym końcowy rezultat. Przyznać równocześnie trzeba, że był on najniższym z możliwych.