
Piłka nożna - Liga Okręgowa
Koszarawa odpaliła armaty. Przyjemny powrót snajpera
W Istebnej każdy inny wynik aniżeli zwycięstwo Koszarawy byłoby niespodzianką. Żywczanie nie zawiedli.
W pierwszym meczu pomiędzy tymi drużynami Koszarawa wygrała 9:1. Dziś podopieczni Tomasza Fijaka zagrali jeszcze lepiej, hucznie wygrywając 11:0!. - Nasza przewaga była ogromna, choć przeciwnik walczył ambitnie do samego końca - zauważa trener zespołu z Żywca.
Przyjezdni już po premierowej połowie prowadzili... 8:0. Snajperskim instynktem wykazał się Tomasz Janik, który w pierwszych 2 kwadransach skompletował klasycznego hattricka. Wynik poprawili: dwukrotnie Szymon Nowak, raz Filip Bąk i Grzegorz Szymik, który w 44. minucie bezbłędnie przymierzył z rzutu wolnego.
W drugiej połowie Koszarawa atakowała z mniejszym animuszem, choć trzeba przyznać, że nie mieli większych problemów z przedostaniem się pod bramkę Górala. Efektem tego były 3 trafienia - wpierw skutecznie uderzył Nowak, następnie T. Janik wpisał się po raz 4 na listę strzelców. Wynik ustalił natomiast Przemysław Jurasz, który wykorzystał rzut karny.

Co warte odnotowania, dziś pierwszy raz w tym sezonie na murawie zameldował się Mariusz Kosibor. Doświadczony snajper postanowił swoją osobą wesprzeć Koszarawę, która niemalże od pierwszego meczu rewanżowego boryka się z istotnymi problemami kadrowymi. - Przed nami jeszcze 2 mecze, w których chcielibyśmy zaprezentować się tak, jak dzisiaj - podsumował Fijak.

Co warte odnotowania, dziś pierwszy raz w tym sezonie na murawie zameldował się Mariusz Kosibor. Doświadczony snajper postanowił swoją osobą wesprzeć Koszarawę, która niemalże od pierwszego meczu rewanżowego boryka się z istotnymi problemami kadrowymi. - Przed nami jeszcze 2 mecze, w których chcielibyśmy zaprezentować się tak, jak dzisiaj - podsumował Fijak.