Już początek sezonu 2013/2014 pokazał, że Koszarawę śmiało zaliczać można do wąskiego grona faworytów ligi okręgowej. Żywczanie wysokie aspiracje potwierdzili również w dalszej części rundy.

Przed sezonem sporo mówiło się o możliwej zmianie na trenerskim stołku. Postanowiono ostatecznie, że do żadnej rewolucji nie dojdzie, zaordynowano natomiast kontynuację dotychczasowej pracy, ze „świeżą krwią” w postaci kilku młodych zawodników. Ów kierunek okazał się właściwy i tu zarówno dla trenera, piłkarzy, jak i działaczy słowa pochwały. Żywiecki zespół na wstępie sezonu odnotował cztery kolejne zwycięstwa, w dodatku bez straty bramki! W pierwszych dziewięciu meczach jedynie późniejszy mistrz z Radziechów odebrał punkty żywczanom. W znaczącej większości meczów zespół z Żywca grał konsekwentnie, wykorzystując bezwzględnie nadarzające się okazje do zdobywania bramek. I na finiszu jesieni tylko beniaminek z Pruchnej zaaplikował rywalom więcej goli, aniżeli podopieczni Zbigniewa Skórzaka. Co bodaj najistotniejsze, kibice Koszarawy doczekali się stabilnej formy swoich ulubieńców, a systematyka w gromadzeniu „oczek” może wiosną okazać się czynnikiem kluczowym w grze o awans.

Koszarawa Zywiec

Z trenerem Zbigniewem Skórzakiem rozmawiamy krótko o minionej rundzie jesiennej.

- Jak oceni pan postawę swojego zespołu podczas piłkarskiej jesieni? Z.S.: Jestem zadowolony z tego, jak zaprezentował się zespół w ostatnich miesiącach. Mieliśmy dobry początek rozgrywek, później obyło się bez zaskakujących dla nas „wpadek” i dłuższych okresów przestojów. Stąd wynika takie miejsce i liczba zdobytych jesienią punktów.

- Pozytywne niespodzianki i rozczarowania rundy jesiennej „okręgówki”? Z.S.: Wyróżniał się na przestrzeni rundy zespół z Radziechów, który przed sezonem poważnie wzmocnił się. Lider grał równo, miał się liczyć w stawce i to się potwierdziło. W przypadku reszty faworytów różnie to bywało. Niedosyt pozostawia postawa Cukrownika Chybie. Wydawało się po rundzie wiosennej poprzedniego sezonu, że ta drużyna może powalczyć o coś więcej. Poza tym Tempo Puńców, które zajmuje miejsce nieadekwatne do możliwości tej drużyny. Kadrowo faktycznie Tempo jest słabsze, aniżeli wcześniej, ale nie na tyle, by zamykać tabelę „okręgówki”.

- Co zapamiętamy z minionej części rozgrywek? Z.S.: W naszym przypadku na pewno mecz w Skoczowie z Beskidem. Zostaliśmy tam „wykartkowani” niemiłosiernie. Z mojej całej kariery piłkarskiej i trenerskiej takiej sytuacji sobie nie przypominam. Wyszliśmy na boiskowych bandytów, a żaden z zawodników nie odniósł kontuzji i nie było żadnej złośliwości w grze. Normalna, boiskowa walka. Zapamiętam także postawę Maksymiliana Cisiec. Świetny początek beniaminka, co tydzień hit kolejki, bo Maksymilian był w ścisłej czołówce ligi, a później cała seria meczów bez punktowych zdobyczy. To chyba pokłosie wąskiej kadry, z której gdy tylko ktoś wypadł, znajdywało to odbicie na boisku. Rzadko w każdym razie zdarza się taki przeskok na przestrzeni jednej rundy.

*** Gwiazdy BLO w opinii trenera: Mariusz Kosibor (pomocnik, GKS Radziechowy-Wieprz), Maciej Figura (napastnik, Maksymilian Cisiec), Marcin Bednarek (obrońca, LKS '99 Pruchna)

Okiem ekspertaPiotr Tymiński (były szkoleniowiec beskidzkich drużyn): – Żywiecki zespół trzeba pochwalić za stabilizację formy. Mecz z GKS-em Radziechowy trochę pokrzyżował szyki Koszarawie w kontekście walki o mistrzostwo jesieni. Miał też zespół mały „dołek” w trakcie rundy, ale generalnie widać, że na dłuższym odcinku jest w stanie utrzymywać równą dyspozycję. Trener panuje nad stanem fizycznym swoich zawodników i strata dwóch punktów przed rundą rewanżową, to naprawdę niewiele. Dodatkowe pochwały dla Koszarawy za wprowadzenie do drużyny młodzieży, która dała piłkarską jakość.

Koszarawa Żywiec2. miejsce, 35 punktów (11 zwycięstw, 2 remisy, 3 porażki), bilans u siebie: 6-0-2, bilans na wyjeździe: 5-2-1, stosunek bramkowy 33:10.