Krystian Gańczarczyk: Zasłużyliśmy sobie na zaufanie rodziców i ich dzieci
W jubileuszowy rok działalności wkracza bielska szkółka Football Academy, której medialnie patronuje nasz portal. Rozmową z jej menadżerem Krystianem Gańczarczykiem przywołujemy szereg ważnych kwestii – od wakacyjnych zajęć dla przedszkolaków, przez trwający nabór, po kluczowe założenia w zakresie szkolenia młodych adeptów piłki nożnej.
SportoweBeskidy.pl: Dobiegł końca czas wakacji – dla bielskiego Football Academy był to intensywny okres treningów z tymi najmłodszymi zwolennikami piłki nożnej.
Krystian Gańczarczyk: Gdy finiszował poprzedni rok szkolny pojawił się ciekawy pomysł, aby przy ścisłej współpracy z miastem w ramach sportowego lata zorganizować systematyczne – i co także ważne – całkowicie bezpłatne zajęcia dla podopiecznych bielskich przedszkoli. I okazało się to przysłowiowym strzałem w dziesiątkę. Piłkarskie środy „wypaliły” w takim stopniu, że za każdym razem frekwencja była bardzo wysoka, wzrastając nawet z kolejnymi zajęciami. Nie możemy też narzekać na pogodę, bo żaden trening nie musiał być odwoływany. Założenia mogliśmy więc w pełni zrealizować. Pokazaliśmy, że ruch i aktywność to dla najmłodszych idealny sposób na spędzenie czasu, bo mogą w gronie rówieśników świetnie się bawić, a przy tym wszechstronnie rozwijać pod fachowym okiem. Cieszy, że właśnie podejście trenerów szczególnie podobało się rodzicom przedszkolaków i spora część z nich wyraziła wolę dalszego uczestniczenia w podobnych treningach.
SportoweBeskidy.pl: Wrzesień to tradycyjnie okres naborowy w szkółce Football Academy. Jakie pierwsze efekty?
K.G.: Bardzo pozytywne, bo mamy rekordową ilość zapisów do naszych grup i przekrojowo dotyczy to różnych roczników z najmłodszymi uczestnikami wakacyjnych zajęć włącznie. Nie jest to przypadek. Rozpoczynamy jubileuszowy, 10. sezon naszej działalności i mam przekonanie, że tym, co i w jaki sposób robimy zasłużyliśmy sobie na zaufanie wielu rodziców i ich dzieci. Widać też po wyraźnej obniżce aktywności w okresie największych obostrzeń pandemicznych, że zmieniło się podejście do aktywności fizycznej. Bez ruchu trudno utrzymywać się w dobrym zdrowiu. Przez długi czas siedzieliśmy w domach i wyraźnie ten czas podziałał na wiele osób mobilizująco. Efekt jest taki, że chętniej stawiamy na szeroko pojmowany sport czy rekreację. Nie trzeba oczywiście specjalnie mówić o tym, jak jest to korzystne zwłaszcza dla dzieci.
SportoweBeskidy.pl: Swoje w kwestii wysokiej frekwencji w Football Academy Bielsko-Biała robią też atuty waszej szkółki?
K.G.: Zdecydowanie jest kilka takich rzeczy nas wyróżniających. To, co chyba najistotniejsze to posiadanie własnego boiska w Wapienicy. Oświetlony obiekt, do którego mamy pełen dostęp, sprawia, że trenować możemy właściwie o każdej porze. Daje to ogromny komfort, bo możemy szkolić młodych adeptów piłki nożnej w warunkach bardziej przystających do dzisiejszych nowoczesnych szkółek. Zresztą na zewnątrz z treningami będziemy chcieli pozostać możliwie długo. Liczymy, że aura będzie ku temu sprzyjająca, bo cykl, który przyjęliśmy dobrze się sprawdza. Nie zapominajmy, że w okresie późnej jesieni i zimy trenować możemy od kilku już lat w znakomitych warunkach halowych, jakie zapewnia Szkoła Podstawowa nr 37 w Bielsku-Białej. Współpraca układa się nam tu znakomicie, co również przekłada się na jakość naszych zajęć.
SportoweBeskidy.pl: Zajęcia Football Baby będą w tym roku szkolnym kontynuowane?
K.G.: Tak, bo to wpisuje się w naszą tendencję stawiania na sport od najmłodszych lat. Projekt Football Baby, zakładający wspólne zajęcia dzieci z rodzicami, cieszył się zainteresowaniem przed pandemią i pojawiają się teraz zapytania o jego przywrócenie. Pracujemy nad tym, aby uruchomić go w atrakcyjnej formule.
SportoweBeskidy.pl: A certyfikacja Polskiego Związku Piłki Nożnej, o której swego czasu było tak głośno?
K.G.: Od początku wprowadzenia certyfikacji jesteśmy nią objęci i zgodnie uważamy w szkółce, że to właściwy kierunek. Nakłada to konieczność prowadzenia całego procesu szkoleniowego z większym profesjonalizmem. Musimy działać wedle ściśle określonego planu, który wpisuje się w narodowy model gry. W starszych grupach ilość treningów jest zwiększona, poza tym trenerzy muszą posiadać odpowiednie kwalifikacje. W naszym przypadku to co najmniej kurs UEFA B, jaki trener musi ukończyć, aby pracować z dziećmi. Będziemy w najbliższym czasie sukcesywnie wdrażali koncepcję prowadzenia indywidualnych treningów, aby służyły rozwojowi poszczególnych naszych podopiecznych. Mamy już wiele lat doświadczeń i widzimy, że sam tylko futbol to nie wszystko. Na ile będzie to możliwe chcemy powrócić do wycieczek, wspólnych spotkań i wydarzeń, które społeczność skupioną wokół naszej szkółki będą integrować.
SportoweBeskidy.pl: Bierzecie również regularnie udział w rozgrywkach w różnych kategoriach wiekowych. Ale podkreślacie, że wynik sportowy jest kwestią drugorzędną.
K.G.: Od dawna mówimy o tym, że liczy się rozwój indywidualny dzieci, które u nas trenują. Na wczesnym etapie wygrywanie nie powinno być najważniejszym celem, a przygotowanie do uprawiania sportu potencjalnych piłkarzy w późniejszych latach. W Niemczech czy Holandii jest właśnie tak, że do pewnego wieku nie stawia się na wynik. Bardzo budująca jest w tym kontekście zapowiedź nowego prezesa Polskiego Związku Piłki Nożnej dotycząca zrezygnowania z gry typowo „na wynik” w rozgrywkach do 12. roku życia.