Początek spotkania to trudna do zrozumienia nerwowość w poczynaniach „Fiodorów”. Gospodarze popełniali błędy, po których gol dla Polonii wisiał w powietrzu. Piłkarski fart był po stronie IV-ligowego lidera, gdy Sebastian Gielza ostemplował słupek. Radziechowian trochę to wprawdzie przebudziło, ale strzałom Marcina Byrtka z dystansu, czy szarży Szymona Byrtka brakowało animuszu i dokładności.

Więcej ciekawego działo się po zmianie stron. GKS po wyjściu z szatni przeważał, dowiódł tego w 63. minucie. Następstwem akcji Piotra Trzopa było dośrodkowanie Piotra Motyki i skuteczna główka M.Byrtka. Chwilę później Sz.Byrtek stanął przed szansą, by gości całkowicie wytrącić z równowagi, lecz gol nie padł. Za to faktem stało się trafienie... wyrównujące. Marek Mazur w 69. minucie mądrze rozprowadził rzut wolny, który zakończyło celne uderzenie Michała Łęszczaka z najbliższej odległości. I choć remis uznać należy za rozstrzygnięcie nikogo nie krzywdzące, to odnotować trzeba, iż na samym finiszu ekipa z Radziechów powodzenia była bliżej. W 90. minucie Piotr Pindel chybił z 5. metrów, w światło bramki nie wcelował także w ostatniej akcji sobotniego meczu M.Byrtek.

To drugi z rzędu mecz, którego dotychczasowy samodzielny lider wygrać nie zdołał. Czy kryzys w tym przypadku to zbyt duże słowo? Na to pytanie szkoleniowiec Maciej Mrowiec udzielił nam odpowiedzi, więcej już niebawem na naszych łamach.

Protokół meczowy poniżej.