Łatwiej po „cegle”
Po spotkaniach z zespołami górnej części stawki ekstraligowej, piłkarki z Żywca gościły w sobotnie popołudnie na terenie jednego z kandydatów do spadku.
Dodatkowym utrudnieniem dla przyjezdnych był fakt rozegrania spotkania na boisku ze sztuczną nawierzchnią. Żywczanki potrzebowały sporo czasu, by do warunków przywyknąć. Na całe szczęście w sobotę boiskowe okoliczności sprzyjały im. W 40. minucie Mitech egzekwował rzut rożny, który przyniósł gola dla przyjezdnych. Piłkę zgrała Agata Droździk, a jedna z rywalek zanotowała „samobója”. Kilkanaście sekund później ekipa z Piaseczna miała najlepszą okazję premierowej części, by defensywę żywiecką zaskoczyć. Refleksem w sytuacji „oko w oko” wykazała się Kinga Szemik.
Łatwiej przyjezdnym grało się po pauzie. Wprawdzie gospodynie o jakąkolwiek zdobycz walczyły z ogromnym animuszem, lecz w efekcie przerodziło się to w grę nazbyt ostrą. W 65. minucie spowodowało to osłabienie liczebne GOSiR-u po drugiej żółtej i czerwonej kartce w następstwie. Minęło kilka minut, a bramkowy dystans powiększył się, dzięki trafieniu rezerwowej Katarzyny Rozmus. Im bliżej końca potyczki, tym podopieczne Beaty Kuty miały więcej miejsca na boisku. Spożytkowały to w 86. minucie. Halina Półtorak wcieliła się w rolę asystentki, Katarzyna Wnuk – strzelczyni.
I choć nie był to najlepszy mecz w wykonaniu futbolistek Mitechu w obecnym sezonie, to nadrzędny cel konsekwentnego gromadzenia „oczek” został zrealizowany. Ekstraligowe podium wciąż pozostaje realne.
GOSiR Piaseczno – TS Mitech Żywiec 0:3 (0:1) 0:1 (40', gol samobójczy) 0:2 Rozmus (70') 0:3 Wnuk (86')
TS Mitech: Szemik – Rżany, Zasada, K.Wiśniewska, Droździk, Suskova (Rozmus), Żak (Chrzanowska), Koch, Wnuk (Noras), P.Wiśniewska (Hmirova), Półtorak (Zegan) Trener: Kuta